poniedziałek, 6 lutego 2012

292 znajomych, 364 dni, 11 krajów…

Znasz wszystkich swoich znajomych z Facebooka? Kiedy ostatnio ich widziałeś? Może pora odwiedzić się, wypić kawę czy chociaż porozmawiać przez chwilę? To naprawdę nic trudnego…

Udowodniła to Arlynn Presser 51 letnia pisarka z Illinois w USA. W jaki sposób? Otóż któregoś pięknego dnia postanowiła odwiedzić wszystkich swoich znajomych z popularnego serwisu społecznościowego. W ten właśnie sposób powstał projekt „Face to Facebook” którego celem było spotkanie przez pisarkę swoich 325 „znajomych” z Facebooka! Trzeba tutaj koniecznie dodać, że pisarka cierpiała na agorafobię, rodzaj zaburzeń lękowych, wywoływanych przez otwarte przestrzenie, przebywanie w tłumie ludzi czy nawet samo wychodzenie z domu. Podróż była próbą walki z lękami…

„Wszystko zaczęło się pewnego dnia podczas burzy w sklepie spożywczym. Miałam również atak w księgarni” mówi Arlynn, i dodaje: „Doszło do tego że problemem stało się wyjście z własnej sypialni!”

Swoją terapię pisarka rozpoczęła w 2010 roku. W przeciągu kilku miesięcy spotkała aż 140 osób, które zadeklarowały się jako jej znajomi na FB. 140 osobą jaka poznała, był niejaki Ben Gonzalez – filmowiec, który koniecznie chciał nagrać dalszą część wyprawy Arlynn i zrobić z tego film dokumentalny. Niestety, sam nie mógł wyruszyć na tak długą wyprawę, dlatego poprosił o to swojego syna Josepha. 23 latek zgodził bez wahania.

364 dni później, Pani Presser odwiedziła już 292 znajomych z 11 krajów na świecie, wśród których były miedzy innymi: Korea, Filipiny, Tajwan, Austria czy Niemcy. Warto dodać że dzięki podróży Arlynn Presser nauczyła się kontrolować swoją fobię i dużo lepiej czuje się na otwartej przestrzeni…

Film Bena Gonzaleza z podróży będzie nosił tytuł „Face to Facebook” i ukażę się prawdopodobnie w przeciągu kilku miesięcy.

ps. W chwili pisania tego artykułu pisarka dotarła już do 305 osób ze swojej facebookowej listy

ps2. Szukałem informacji o polskich przyjaciołach pisarki… Jedyne co znalazłem, to fakt że z Polski pochodzi jej wieloletni ochroniarz. Arylynn uczestniczyła nawet w jego ślubie (z Polką, ale w Ameryce) o którym na swoim blogu wspomina w ten sposób:

„i might not have understood polish before the wedding, but i understood polish by the end of the toast!” :)

źródło: sensacje.com.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz