wtorek, 31 stycznia 2012

FBI ma w planach dokładne monitorowanie Facebooka

Według dokumentu udostępnionego przez FBI, do którego dotarł "New Scientist", również użytkownicy mniej popularnych witryn społecznościowych mają być dokładnie obserwowani w sieci.

Na stronach FBI udostępniono dokument, w którym odnaleźć można szczegółową specyfikację systemu teleinformatycznego, który ma służyć do monitorowania m.in. Facebooka oraz Twittera - zauważył New Scientist. Działania tego typu nie są jednak żadną nowością.

Dzięki nowemu systemowi ma być możliwe szybkie wyszukiwanie zagrożeń, a nawet przewidywanie kryzysów - czytamy w dokumencie FBI. Amerykańska agencja rozesłała swoje żądania do firm przygotowujących oprogramowanie w drugiej połowie stycznia, natomiast na odpowiedź z ich strony będzie czekała do 10 lutego.

Lista wymogów związanych z funkcjami narzędzia do monitorowania mediów społecznościowych, rozpoczyna się od możliwości przeszukiwania wiadomości pozostawianych przez użytkowników. Warto jednak podkreślić, że chodzi tylko o te z nich, które internauci określili jako "publiczne", a zatem dostępne dla wszystkich zainteresowanych. Na ręcznym przeszukiwaniu bynajmniej się jednak nie kończy.

System ma również sam monitorować wybrane frazy, a także zauważać "nagłe wydarzenia, incydenty", jak również "tworzące się zagrożenia". Wykorzystywane mają zostać przy tej okazji informacje geolokalizacyjne pozostawiane przez internautów. Istotną częścią oprogramowania ma być także możliwość skupienia się wyłącznie na wybranych grupach "negatywnych działaczy", a później śledzenie ich dalszych kroków.

Warto zauważyć, że rząd Stanów Zjednoczonych monitoruje uważnie media społecznościowe już od dawna. Ostatnio w bolesny sposób przekonała się o tym para Brytyjczyków, która po publikacji na Twitterze gróźb mówiących o "zniszczeniu Ameryki" była przez wiele godzin przesłuchiwana.

[Adrian Nowak]

sobota, 28 stycznia 2012

Katalog Baz Harcerskich

Katalog Baz Harcerskich to miejsce gdzie z łatwością znajdziesz mijsce na obóz, biwak czy wycieczkę. Można łatwo dodać, znaleźć bazę spełniającą wymagania klientów. Strona ta Jest spisem harcerskich baz i ośrodków obozowych. Wiele opcji wyszukiwania. Katalog umożliwia bezpośredni kontakt z właścicielem bazy/ośrodka. Tanie harcerskie noclegi, bazy noclegowe nad morze, nad jeziorami, na mazurach w górach. Precyzyjny wyszukiwarka. Z katalogiem baz harcerskich znajdziesz dokladnie to czego szukasz! http://bazyharcerskie.pl - Katalog Baz Harcerskich - znajdz miejsce na obóz !

czwartek, 26 stycznia 2012

Cała prawda o ACTA. Zastępy policjantów będą "przeczesywać internet"?



Cała prawda o ACTA. Zastępy policjantów będą "przeczesywać internet"?
dzisiaj, 16:44Piotr Gruszka, Rafał Cieniek, Jacek Gądek / Onet Wiadomości


Czy zastępy policjantów będą przeczesywać internet w poszukiwaniu nielegalnie rozpowszechnianych plików? Razem ze specjalistami z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński odkrywamy najważniejsze tajemnice dokumentu, który w ostatnich dniach zelektryzował opinię publiczną. Jak się okazuje, większość obaw internautów jest nieuzasadniona, ale zdarzają się przepisy, które mogą budzić kontrowersje.

Czy powinniśmy bać się ACTA? - wypowiedz się!

Internauci obawiają się cenzury w sieci, zaostrzenia prawa karnego w kwestiach dot. ścigania praw autorskich, wprowadzenia nowych i bardziej restrykcyjnych zasad, które ograniczyłyby wolność w internecie. Wszelkie wątpliwości rozwiewa mec. Adam Baworowski z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński sp. k.

Na drugiej stronie prezentujemy tabelę ze szczegółowym opisem problemów poruszanych przez internautów, pełnymi odpowiedziami eksperta oraz przepisami ACTA budzącymi największe kontrowersje.

Projekt ACTA

Projekt umowy międzynarodowej, na której ratyfikację zdecydowała się Polska nie jest źródłem bezpośrednio obowiązującego prawa.

W ACTA wielokrotnie zastrzeżono, że przepisy wprowadzane na podstawie umowy nie mogą naruszyć prawa wewnętrznego państwa, prawa do prywatności, chronienia informacji poufnych, wolności słowa, czy prawa do sprawiedliwego procesu.

Układ ACTA? Każdy może się go bać - Choć ACTA, czyli układ, do którego mają dołączyć kraje Unii Europejskiej, powstał już w 2007 roku, nadal budzi wiele kontrowersji. Pierwsze pojawiły się już w momencie opracowywania, kiedy uzgadniało go najprawdopodobniej lobby filmowe i produkcyjne. Światło dzienne ujrzał dopiero trzy lata później, jednak zdecydowano się tylko na jedną debatę, na którą nie wpuszczono mediów. Dlaczego się tak stało i kto według ACTA może być piratem internetowym? Odpowiedź jest brutalna - każdy. Zobacz szczegóły tego "tajnego" porozumienia. (GK) -TVP

Wolność słowa zagrożona? (art. 8, 12 i 27 ACTA)

Jednym z częściej powtarzanych przez internautów argumentów jest, możliwa dzięki umowie ACTA, cenzura sieci. Jednak zdaniem mec. Adama Baworowskiego z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński sp. k. nie są to obawy uzasadnione. - Przyjmując umowę ACTA nie należy obawiać się ograniczenia wolności panującej w internecie, w szczególności większego ograniczenia wolności słowa, niż jest to realizowane obecnie - mówił mecenas dla Onetu. Procedury przewidziane w art. 8 ACTA są już w Polsce stosowane między innymi poprzez zabezpieczenie powództwa.

- Nie powinno mieć miejsca nakazanie przez sąd zamknięcia całej strony, portalu, jeśli tylko część ich zasobów łamie prawo. Sąd powinien konkretnie wskazać jakich treści nie można rozpowszechniać. "Zamykanie" stron www zależy więc tylko od stosowania prawa przez sędziów, a obecnie jest to również możliwe zgodnie z przepisami prawa polskiego - mówił mec. Baworowski.

Ogólność zapisów umów międzynarodowych wynika z ich specyfiki. To państwa decydują w jaki sposób przenieść do swojego prawa zobowiązania wynikające z prawa międzynarodowego. - Tylko od ustawodawcy zależy, czy racjonalnie i poprawnie zaimplementuje te wytyczne do konkretnych ustaw - mówił adwokat.

Gdybym mógł decydować ws. umowy ACTA, to:
podpisałbym ACTA
nie podpisywałbym ACTA
zorganizowałbym referendum ws. ACTA
nie wiem jaka byłaby moja decyzja

Internauci nie powinni się też obawiać art. 12 ACTA, ponieważ już dzisiaj istnieje możliwość wydania przez sąd nakazu zamknięcia strony internetowej na wniosek poszkodowanego. Trzeba przy tym pamiętać, że "sąd nie może ingerować w działalność, która nie narusza prawa i musi ograniczyć swoją decyzję do fragmentu bezprawnej działalności naruszyciela praw" - przypomina mec. Baworowski. Stąd obawy przed zamykaniem stron www i odcinaniem dostępu do internetu są jego zdaniem nieuzasadnione, ponieważ rzadko kiedy ktoś zajmuje się tylko i wyłącznie piractwem komputerowym.

Podsumowując większość unormowań z artykułów 8, 12 i 27 ACTA już w Polsce obowiązuje. Nie będzie więc konieczności zmieniania prawa lub jego dodatkowej implementacji.

Kontrowersje wokół ACTA. Onet wyjaśnia czego boją się internauci

- Nie trzeba stosować ACTA, jeśli jest to niezgodne z istniejącym już prawem danego państwa. Chyba że w tym państwie nie są chronione naruszenia własności intelektualnej. W Polsce interesy podmiotów prawa autorskiego są chronione (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych), dostawcy usługinternetowych mają ograniczoną odpowiedzialność (art. 14 Ustawy o świadczeniu usług droga elektroniczną), a w prawie karnym dokładnie jest opisane w jaki sposób zbiera się dowody - dodał mecenas.

Silniejsza pozycja autorów wobec internautów (art. 8 i 27 ACTA)

Gwarancją uczciwego procesu jest równość stron w postępowaniu przed sądem. Tymczasem ACTA otwierają możliwość do prewencyjnego zamknięcia strony internetowej, bez zbadania przez niezawisły sąd rzeczywistego naruszenia prawa - uważają internauci.

Co na to ekspert? - Sąd ma obowiązek badania zasadności wniosku poszkodowanego i dopiero wtedy może wydać odpowiednie decyzje (art. 12 ust. 4 ACTA). Zatem nie można mówić w tej sytuacji o wprowadzeniu nierówności stron - mówi Baworowski. Przypomina też, że w polskim prawie istnieje instytucja zabezpieczenia powództwa, która daje poszkodowanym możliwość dochodzenia ich praw poprzez żądanie zamknięcia strony. Jednak całą sprawę będzie badał niezawisły sąd.

Ochrona danych osobowych (art. 27 ust. 4 ACTA)

Dane Osobowe są w Polsce chronione. Jednak zdaniem protestujących przeciwko wprowadzeniu ACTA ich ochrona uleganie osłabieniu. Wszystko przez to, że administratorzy sieci internetowych będą mieli obowiązek ujawniania danych abonentów oraz monitorowania i rejestrowania ich działań.

Jednak mec. Baworowoski przyznaje, że i dzisiaj istnieje podobna procedura. Policja na wniosek poszkodowanego naruszeniem praw autorskich występuje do administratora sieci o dane abonenta i zazwyczaj je uzyskuje. - ACTA wg mnie nie wskazuje na wprowadzenie obowiązku "monitorowania i rejestrowania działań internautów" - przyznał adwokat.

"W polskim prawie nie ma pojęcia piractwa" - ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. (kdp) - TVN 24

Omijanie zasad prawa międzynarodowego (art. 27 ACTA)

Internauci są zdania, że używanie zwrotu "zasady podstawowe", zamiast poprawnego określenia "prawa podstawowe" stwarza możliwość obchodzenia tych ostatnich gwarantowanych w innych umowach międzynarodowych. Stąd obawa, że prawa podstawowe mogą być omijane przy ochronie praw autorskich.

- Moim zdaniem twierdzenie to spór jedynie semantyczny - przekonywał mec. Braworowski. - Zapis ten nie ma istotnego znaczenia dla obowiązywania ACTA. Wiadomym jest, że chodzi o podstawowe, wyliczone w tym przepisie podstawowe prawa - dodał.

Opinie blogerów w sprawie ACTA - czytaj

Ściganie drobnych przestępstw w internecie (art. 23 ACTA)

Rozpowszechnianie plików internetowych do których nie mamy prawa jest przestępstwem - przypomina ekspert. I z tej perspektywy nie powinniśmy się obawiać jakichś zmian w prawie polskim. ACTA nie wprowadzają bowiem niczego nowego nakazując ściganie rozpowszechniania każdego, nawet najdrobniejszego utworu. - Również pomocnictwo i podżeganie do popełnienia tych przestępstw jest karalne - mówił adwokat.

Niszczenie plików uznanych za pirackie i ściganie z urzędu przestępstw przeciwko prawom autorskim (art. 26 i 27 ust. 5 ACTA)

Internauci obawiają się uchwalenia przepisów dopuszczający prewencyjne niszczenie plików zamieszczanych na serwerach, tylko w przypadku podejrzenia popełnienia przez nich naruszenia praw autorskich. - O tym nie ma mowy w tym zapisie - ucina mec. Braworowski.

Natomiast nasz ekspert zauważa, że niebezpieczny może być przepis art. 26, który wprowadza możliwość ścigania spraw o naruszenie praw autorskich z urzędu. - Art. 26 ACTA nakłada obowiązek wprowadzenia do prawodawstwa zasady ścigania z urzędu naruszeń praw autorskich i znaków towarowych. Oznacza to w praktyce, iż zastępy policjantów będą przeczesywać internet w poszukiwaniu naruszeń, choćby najdrobniejszych, a po znalezieniu tych naruszeń będą obowiązani wszcząć i prowadzić postępowanie. Takie unormowanie jest nieracjonalne, ponieważ z uwagi na wielość naruszeń prawa system ścigania może doznać zapaści – będzie zajmował się tylko naruszeniami własności intelektualnej. Dotychczasowy model ścigania, moim zdaniem, jest wystarczający, bowiem to właściciel praw sam wskazuje, kogo i za co chce ścigać - mówił w komentarzu dla Onetu mec. Adam Baworowski z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński sp. k.

Na następnej stronie przeczytasz o tym dlaczego i w jaki sposób powstało ACTA. Zobaczysz też tabelę prezentującą obawy internautów z komentarzem eksperta oraz przepisem budzącym

źródło: onet.pl

Czy rząd powinien się bać? Oczywiście, że tak!

25 stycznia 2012 roku z Placu Ratuszowego w Bielsku-Białej przez miasto ruszyła spontaniczna manifestacja pod hasłem NIE DLA ACTA. Prawie trzystuosobowa grupa, głównie młodych osób, pokazała w ten sposób solidarność z ogólnospołeczną opinią polskich internautów i potwierdziła, że protest przeciwko niekorzystnym dla społeczeństwa decyzjom rządu może nie skończyć się tylko w Internecie.

Czy rząd powinien się bać?

Podpisanie przez polski rząd porozumienia ACTA przez wiele osób jest traktowane jako sprzeniewierzenie się opinii swojego społeczeństwa.

Wszelkie negatywne nastroje, wzmagające się niezadowolenie związane z rosnącymi kosztami życia, wzrostem cen paliw, pogłębiły się w świetle braku konsultacji społecznej przed podjęciem tak ważnej decyzji.

Zachowanie rządu sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi ujawniło powiększającą się przepaść między elitami politycznymi a społeczeństwem. Sprawa ACTA zdemaskowała stan obecnej sceny politycznej. Społeczeństwo czuje się oszukane, sprzedane.

Rząd podjął decyzję narażającą wolność polskich internautów i obnażył tym samym podporządkowanie interesom międzynarodowych koncernów blokujących rozwój lokalnego rynku.

W ulicznej sondzie przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę na ulicach Warszawy jeden z przechodniów na pytanie redaktorki - Czy rząd powinien się bać? - odpowiedział - Oczywiście, że tak! Bójcie się! Inny rozmówca wprost powiedział - Podpisali? To nie będę na nich głosował.

Zobacz sondę: To dopiero początek. Bójcie się!

Kielecka manifestacja przeciwko podpisaniu przez rząd międzynarodowej umowy ACTA przerodziła się w zamieszki. Grupy młodych ludzi zablokowały skrzyżowanie w centrum miasta i sparaliżowały ruch. Interweniowała policja. Na widok sił interwencyjnych, wyposażanoych jak do walki z przestępcami, wśród młodzieży pobudzał się poziom niezadowolenia. Policja była uzbrojona i traktowała sprawę bardzo poważnie. Z manifestujących aresztowano kilka osób.



Jakby było mało goryczy, kilka godzin po podpisaniu ACTA przez polski rząd, szwedzki europoseł z Partii Piratów skomentował wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu: - Żaden kraj UE na razie nie podpisał ACTA. Jeśli minister Boni tak twierdzi, kłamie. Wszystkie kraje, które uczestniczyły w negocjacjach mają czas na podpis do 31 marca 2013 roku. Podpisać jednak nie muszą. Wystarczy powiedzieć "nie" - dodaje.

Szwedzki europarlamentarzysta zwraca też uwagę, że umowa musi zostać podpisana przez Unię Europejską i wszystkie kraje członkowskie oddzielnie. Ostatnie słowo ma jednak Parlament Europejski. - Nie rozumiem dlaczego się Polsce tak śpieszy. Oczywiście, aby Parlament Europejski mógł zablokować ACTA, potrzeba dużej mobilizacji obywateli UE.

Nie mając żadnych korzyści wysłaliśmy, jako jedni z pierwszych, żołnierzy do Iraku, a potem do Afganistanu! Dziś chcemy, znów jako jedni z pierwszych, podpisać ACTA! - pisze na swoim blogu Janusz Palikot, który jako jeden z niewielu polityków po raz kolejny w ostatnich czasach wyraźnie stanął po stronie społeczeństwa sprzeciwiając sie polityce rządu. "Widać Tusk ma takie same kompleksy jak Kaczyński!" - czytamy. "Za wspólne zdjęcie z Obamą gotów Polskę sprzedać! A Polak niemądry przed i po szkodzie!" - konkluduje poseł.

Jeden z nieformalnych komentatorów życia społecznego w Polsce, Niekryty Krytyk w proteście przeciwko ACTA zamknął swoją stronę internetową na kilka godzin, następnie umieścił na niej film protestacyjny, a na Facebooku założył grupę "Ty głosujesz na ACTA - ja nie głosuję na Ciebie", w której mottem stała się następująca deklaracja: "Oświadczam, że nigdy w wyborach samorządowych, parlamentarnych lub prezydenckich nie oddam głosu na polityka, który zagłosuje za ACTE. Nie oddam też nigdy głosu na żadnego kandydata partii politycznej, której więcej niż 50% parlamentarzystów zagłosuje za ACTE. Zagłosuje na ich przeciwników politycznych lub kandydatów niezależnych. UWAGA! Nie jestem politykiem, ja dotrzymuję danego słowa!"

Zobacz nagranie: Niekryty Krytyk


Niektórzy internauci posuwają się dalej w swoich deklaracjach - "Już nie bedę głosował na PO", "Już nigdy nie pójdę na wybory, bo oni wszyscy są tacy sami". Przy tej okazji powracają z zapomnienia dawne hasła alternatywnych ruchów młodzieżowych, których jednym z wyrazicieli był polski zespół TILT w piosence "Nie wierzę politykom" .

Posłuchaj piosenki: Nie wierzę politykom

Co będzie dalej z ACTA - wszystko przed nami. O godzinie 3 w nocy 26.01.2012 w siedzibie MSZ Japonii na mocy upoważnienia udzielonego jej 24 bm. przez premiera Donalda Tuska obecna Ambasador Polski w Japonii Jadwiga Rodowicz podpisała umowę ACTA o zapobieganiu handlowi podróbkami.

Jest to umowa handlowa zobowiązująca jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Większość internautów zgadza się co do opinii, że to wielkie firmy fonograficzne, głównie amerykańskie, które chcą zachować finansowe status quo z połowy ubiegłego wieku lobbowały za porozumieniem ACTA. Ale zdaniem obrońców swobód w Internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem, stąd wiele sprzeciwów i protestów w Polsce ze strony internautów.

Sam termin podpisania ACTA i ujawnienie całej sprawy skutecznie ukrywanej przez lata przez rząd Polski nałożyło się na rosnące niezadowolenie z poziomu i jakości życia w Polsce. To najbardziej denerwuje obecnie społeczeństwo - poczucie manipulacji, wykorzystania i braku zrozumienia. Praktycznie rząd wystąpił przeciwko swojemu społeczeństwu, w imię walki o interesy zachodnich korporacji.

To jest historyczny moment. Takie sytuacje nie przechodzą bez echa. Każdy obecnie widzi jak na dłoni, że ludzie z rządu mają inne priorytety niż zwyczajni mieszkańcy Polski. Na pewno będzie to miało znaczenie przy najbliższych wyborach. Ale czy to wszystko?

Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam.

Wielu mieszkańców Bielska-Białej decydując się na udział w demonstacjach pokazało już jakie ma zdanie na ten temat.



źródło: http://www.bb365.info

Google zmienia Politykę Prywatności i Warunki Usług. Sprawdź, co to oznacza dla ciebie

 


Od 1 marca zmienią się zasady, na których korzystamy ze wszystkich usług Google. Co ważne - koncern nie daje nam innej opcji niż "Tak, zgadzam się na te warunki". Alternatywą jest usunięcie konta Google.
Google poinformował na swoim blogu, że wprowadza zmiany do dwóch ważnych dokumentów - swojej Polityki prywatności oraz Warunków usług. Jakie to zmiany?
Cóż - przede wszystkim od 1 marca będzie 1 Polityka prywatności dla 60 usług Google. Teraz dla każdego serwisu obowiązuje odrębna; od marca we wszystkich usługach obowiązywać będzie jedna polityka. Z nowymi zapisami możecie zapoznać się tu. Warunki usług koncernu zostały przepisane, a koncern informuje, że zmniejszył liczbę wpisów. Nowe warunki można przeczytać tu. Co to jednak oznacza dla ciebie?
Kogo dotyczą zmiany w polityce Google?
Każdego, kto loguje się na konto Google i korzysta z usług koncernu. Jeśli korzystasz z Google, ale nie logujesz się na konto - zmiany cię nie dotyczą.
Co to znaczy, że Google ujednolicił politykę prywatności?
Od marca w jednym dokumencie znajdować się będą zapisy dotyczące zarówno Gmaila, YouTube'a, Picasy, Google+ i innych serwisów.
Jaki realny wpływ na mnie będą miały zmiany wprowadzany przez Google?
Przede wszystkim chodzi o to, żeby wyświetlać użytkownikowi jak najlepiej dostosowane do niego reklamy. Czytaj: takie, w które może potencjalnie kliknąć. A żeby takie reklamy móc wyświetlać, Google chce wiedzieć o użytkownikach swoich usług jak najwięcej. Dlatego właśnie łączy polityki prywatności różnych serwisów - żeby mieć o nas jak najwięcej informacji.
Jakie to informacje?
Zostawiamy ich u Google'a bardzo, bardzo dużo. Począwszy od spotkań zapisanych w kalendarzu przez lokalizację, frazy wpisywane w wyszukiwarkę, listę kontaktów po informacje o specyfikacji urządzenia z jakiego korzystasz z usług Google.
Jak mogę sprawdzić, co dokładnie Google wie o mnie?
Zbierane informacje przechowywane są w Panelu Google. Tam można też zmienić ustawienia lub odwołać dostęp różnych aplikacji do naszych danych.

środa, 25 stycznia 2012

Wielki powrót.

Wielki powrót bloga prowadzonego przezemnie niegdyś pod adresem: www.czarnobiale.wordpress.com .
Od jutra znowu zacznę pisać o tym co znalazłem, zauważyłem, przeżyłem. O tym co mnie bulwersuje, co cieszy co bawi. Wszystko co napisze będzie moją własna opinia. Nikt nie musi się z nią zgadzać.