wtorek, 25 grudnia 2007

Jak pisać e-maile (part2)

Temat i Treść

Im dłużej mam internet, tym bardziej chciałbym, aby każda nowa osoba, która będzie miała założony internet została zobligowana do zdania jakiegoś egzaminu z podstaw netykiety. Jestem administratorem kilku for internetowych i zauważyłem, że wręcz nagminne jest pisanie przez użytkowników posta pod postem (zamiast użyć "guziczka" edytuj), bardzo częste jest tez pisanie postów dla samej idei napisania posta. Zdarza się, że taka osoba (dziecko neostrady - istota ludzka, która pierwsze zdobyła internet, a dopiero poźniej rozum) po zwróceniu uwagi staje się wulgarna, aż sam mam ochotę napisać takiemu bęcwałowi: “jak Ci się nie podobają zasady to wyp*****”. Ale nie o tym, nie o tym ...

Jak pisać e-maile (part 1)

Ortografia

Wikipedia: Ortografia (z gr. ορθο- ortho- = "poprawny" i γραφος -grafos = "piszący") inaczej pisownia – zbiór zasad i norm regulujących sposób zapisu słów danego języka za pomocą liter alfabetu lub innych symboli. W skład zasad ortograficznych wchodzą również zasady dot. interpunkcji, natomiast typografia jest osobnym zagadnieniem.


O czym chciałbym tutaj napisać? Otóż jak każdy aktywny internauta dostaję dużo e-mailii. Niestety ale coraz więcej mailii piszą analfabeci. Pisząc analfabeta mam na myśli osobę, która w jednym zdaniu zrobi tyle błędów ortograficznych ile wyrazów zawiera owe zdanie. Często również takie osoby piszą chaotyczne maile bez ładu i składu. Taki mail daje mi dużo rozrywki intelektualnej, gdyż trzeba go przeczytać kilka razy aby zrozumieć co autor miał na myśli. Jeśli nie mam humoru na rozwiązywanie zagadek to korzystam z usług klawisza DELETE ;)

poniedziałek, 24 grudnia 2007

Życzenia, życzenia

Zawsze w okresie przedświątecznym dostaję kilkadziesiąt e-mailii z życzeniami. I tak się zacząłem zastanawiać, czy nie wysłanie życzeń do znajomych to brak szacunku czy to właśnie wysyłanie życzeń jest brakiem szacunku. Dawniej gdy nie było internetu, to wysyłało sie kartki świąteczne jedynie do rodziny i przyjaciół (wiadomo koszt znaczka, czas potrzebny na odręczne napisanie życzeń). Dzisiaj to nie stanowi większego problemu, czy e-mail pójdzie do 10 czy 10.000 osób. Nie abym miał coś przeciwko wysyłaniu życzeń, ale jeśli wychodzę z domu na 3 godziny, wracam a tam 5 długaśnych e-mailii z życzeniami to tak naprawdę ich nie czytam a jedynie “skanuję”. Zwłaszcza ze spora część z nich to top samo bo ludzie rzadko tworzą coś swojego - z reguły używają opcji "przekaż" - przykre ...

Dość sporo życzeń przychodzi od różnych firm, które tak naprawdę widzą okazję, aby się zareklamować (czasami jest bardzo natrętna świąteczna promocja, a czasami tylko link w stopce). I tu dochodzi do pewnego paradoksu: jeśli raz w życiu - 2 lata temu kupiłem jeden produkt w sklepie internetowym Y to czy oznacza to, że jestem tak wartościowym klientem, że trzeba do mnie wysłać życzenia? Przecież, jak dostaję życzenia od tej firmy to w sumie dobre 2 minuty się zastanawiam “skąd ich znam”.

Innym problemem są użytkownicy, którzy nie potrafią korzystać z programów pocztowych i ładują wszystkie adresy w pole Do zamiast UWD (BCC)…

środa, 19 grudnia 2007

Children of Men

children of men
Film, który widziałem już dawno i jakiś fragment notki na jego temat leżał w "brudnopisach" od hohoho :) (od przed wakacji) . Pamiętam że byłem na nim z jedną sympatyczną znajoma i po filmie oboje mieliśmy raczej pozytywne nastawienie do pomysłu, scenariusza, muzyki, scen.

Children of Men jest filmem, który łączy w swojej fabule dwie postawy ludzi - postawę do tworzenia oraz postawę człowieka darzącego do samozagłady (właściwie to postawa całej ludzkości). Te dwie postawy przenikają się w filmie ale nacisk kładziony jest oczywiście na tę drugą. Film jest mocny, dobry i ma ten pewien niepokojący szczegół, że wszystko co w nim jest pokazane wcale nie jest aż tak bardzo nierealne czy fantastyczne. Możemy dotrzeć do tego typu rzeczywistości zadziwiająco szybko, chociaż mam nadzieję, że jednak jako rasa mamy tak samo dużo wewnętrznych mechanizmów obronnych co parcia w stronę destrukcji.

Film dobry 9/10

James Bond: Casino Royale

casino royale

Pod moją klawiaturę pójdzie też obejrzany przed wczoraj film (oglądałem go już jakiś czas temu ale wczoraj ponownie) Chodzi jak juz wiecie o Casino Royale (ostatnią, najnowszą cześć z serii o słynnym agencie, moim idolu James'ie Bondzie), które obejrzałem i nie rozczarowałem się, chociaż wcześniej nie byłem przekonany co do aktora wybranego do roli Jamesa Bonda. W nowym wcieleniu Bonda kilka rzeczy zwraca na siebie uwagę, rzuca się w oczy:
- film ma trochę bardziej mroczny
- James Bond trochę bardziej się brudzi, krwawi, robi błędy i ogólnie jakoś jest bardziej ludzki
- jest też mniej dystyngowany, ma trochę więcej negatywnych cech
- zdecydowanie ma i używa mniej gadżetów
- oprócz trochę za mocnych szkieł kontaktowych :)

Fabuła jest ciekawa, w sumie tylko raz poczułem, że trochę zaczynam się niecierpliwić, nudzić. Daniel Craig gra bardzo dobrze, chociaż czasami zbyt się usztywnia, ale to można zrzucić na karb charakteru postaci jaką odtwarza i tego że na pewno czuje, iż będzie porównywany do swoich bardziej lub mniej znakomitych poprzedników. Widać, że autorzy, scenarzyści filmu chcieli wnieść powiew świeżości do serii i chyba im się udało. “Casion Royale” to odważna próba zmiany wizerunku Jamesa Bonda - myślę, że udana.

Moja ocena 8,5/10

Transformers.

transformersLeże i choruje, zwolnienie lekarskie do 24 grudnia więc mam czas na oglądanie filmów. W tym tygodniu obejrzałem ich już 6 (w trzy dni w sumie). Transformers leciał w "kinie Przemek" wczoraj wieczorem - ogólnie to przyjemna bajeczka i nic więcej: samochody i czołgi latają w powietrzu, same roboty ciekawie się transformują i w ostrzejszych momentach słyszalna jest mocna, gitarowa muza. Prostą jak budowa cepa fabułę zostawmy w spokoju, bo jest oczywistym, że teraz w filmach nie o to przecież chodzi ;)

Dodatkowo da się zauważyć tendencję do upychania w filmie jak największej ilości motywów tak, aby trafić pod widzów w różnym wieku. Pościgi, strzelanie, wybuchy i miseczka C dla starszych, a dla dzieciaków scena z robotami chowającymi się przed mamą bohatera. Plus mały robot Frenzy, który wydaje dziwne dźwięki, a pełni rolę podobną jak Jar Jar Binks w Gwiezdnych Wojnach czyli nadaje się jedynie na kubki lub zabawkę w McDonald’s - do filmu nie wnosi nic prócz tego że jest.

Jak dla mnie film taki w sam raz na nudny wieczór jako zabijacz czasu - moja ocena 5/10

wtorek, 18 grudnia 2007

Jak skutecznie Googlować (part1)

Zdarzyło Ci się kiedyś być odesłanym do googli? Niemal na pewno. Osobiście ostatnio zdarzyło mi się odsyłać do googli jednego "delikwenta" kilka razy. (zadawał sporo pytań na temat joomli na które łatwo mógł sam znaleźć odpowiedź :P ) Tylko najczęściej najefektywniejszymi użytkownikami wyszukiwarek są osoby mające nieco więcej do czynienia z komputerami. A “zwykli użytkownicy”?

Jedną z głównych różnic w używaniu wyszukiwarki Google jest jej skuteczność (oczywiście pod warunkiem, że będziemy znali kilka zasad). Jeżeli odpowiednio dostosujemy swoje zapytanie do niej, interesujące nas informacje mogą znaleźć się przynajmniej na pierwszej stronie wyników.

Jak szukać w Google

Przede wszystkim, stosowane w wyszukiwarkach algorytmy nie rozumieją jeszcze naszego, ludzkiego języka. ;) wpisywanie więc zdania jak upiec ciasto? nie zawsze musi dawać spodziewane wyniki (chociaż często akurat takie tytuły mają artykuły w sieci - dlatego tutaj ta fraza działa nawet dobrze ;) ). Dużo lepiej rozbić to zdanie na “części pierwsze”, i dopiero wtedy szukać np. pieczenie ciasto - dla nas sens zanikł, za to czasownik w formie bezokolicznika i rzeczownik w mianowniku są lepiej “trawione” przez Google. (tutaj taka niespodzianka, Google potrafi odmieniać wyrazy przez przypadki, liczby, osoby itd. - to ułatwia nam znacząco szukanie).

Przy szukaniu spróbujmy “wczuć się” w osobę, dzięki której uzyskamy potrzebne nam informacje - otóż jak ona mogła zatytułować dokument w którym znajdziemy to, co nas interesuje? Jest to dość ważne, ponieważ wystąpienie poszukiwanej frazy w tytule dokumentu (a nie w treści) znacząco wpływa na jego pozycję w wynikach wyszukiwania.

Nie zawsze też musimy trafić z dobranymi słowami. Warto pokombinować nawet ze słownikiem wyrazów bliskoznacznych (a taki zapewnia np. Infobot), gdy nie znajdujemy tego, czego chcemy. Jeżeli w zapytaniu stosujemy wyraz “metoda”, poszukajmy też “sposobu”, “postępowania” i podobnych.

Ważną rzeczą jest też, aby w razie niepowodzenia szukać stron “mniej szczegółowo”. Gdy szukamy np. specyfikacji modelu X marki Y jakiegoś urządzenia, wpisując (zgodnie z tym co napisałem wcześniej) X Y specyfikacja, Google z różnych powodów (np. strony we flashu, którego, o ile dobrze wiem, jeszcze nie potrafi odczytać ;) ) nie zarejestrować niczego o modelu X, wie za to o firmie Y, dlatego poszukajmy ręcznie na stronie firmy, o ile już ją, nawet dzięki Google, znajdziemy.

Warto też pamiętać o kilku zasadach dotyczących samej “mechaniki” wyszukiwania, jakimi rządzi się wyszukiwarka Google:

- ważniejsze z przodu - kolejność wyrazów w zapytaniu ma znaczenie dla samego wyszukiwania; pierwsze wyrazy (z lewej) mają wyższy “priorytet”
- cudzysłowy - jeżeli otoczymy część lub całość zapytania cudzysłowami, np. zagadka "bułka z masłem", wyrażenie nimi objęte będzie wyszukiwane tylko jako całość, Google nie zastosuje też odmiany wyrazów - po prostu w wynikach będą mogły się znaleźć tylko strony z dokładnie takim wyrażeniem
- znak gwiazdki zastępuje nam dowolny ciąg znaków/wyrazów: ala * kota zwróci nie tylko “ala ma kota”, ale też “ala nosi kota” i “ala nie lubi kota”

Większość tych wskazówek możecie znaleźć również w "pomocy Google" - w języku polskim jest może bardziej uboga niż w angielskim ale wszystko jest bardzo przystępnie opisane.

Wieczorem w części drugiej opisze kilka BARDZO przydatnych trików przy wyszukiwaniu za pomocą google plików różnego rodzaju. Pokażę jak znaleźć interesujące nas utworki w formacie mp3, mp4 książki w wersji pdf i wiele innych. ;)

środa, 12 grudnia 2007

Moje zdjęcia - "Pigal" 12.12.2007

Dziś udało mi się wyskoczyć na Plac Bolesława Chrobrego - popularny "Pigal" aby zrobić kilka fotek tegorocznej choince, która jest świąteczną ozdobą mojego miasta Bielska-Białej. W tym roku jest wyjątkowo urzekająca. Poniżej moje pierwsze zdjęcia upublicznione zdjęcia odkąd złapałem "zajawkę" na pstrykanie fotek. (muszę poćwiczyć panowanie nad drżeniem rąk ;) )

Plac Bolesława Chrobrego - Choinka

Zapraszam do komentowania ;)

wtorek, 4 grudnia 2007

"Tezy" zostały zaPISane.

Jak to niemal codziennie bywa po powrocie z pracy rytualny przegląd prasy internetowej. Onet, Interia, Gazeta.pl. Tym razem moja świadomość zatrzymała się dłużej na dwóch krótkich lecz treściwych artykułach zamieszczonych na onecie w dziale Wiadomości-Kraj. Pierwszy z nic nosi tytuł "PiS uczy swoich polityków jak krytykować Tuska", a drugi mówiący o tym samym lecz pod nieco innym kontem "PiS: premier popełnia błędy, powinien uczyć się od prezydenta". Oba artykuły w swej treści poruszają fakt istnienia pewnych przekazów, regularnych (cotygodniowych) zasad, wskazówek, tez, które na swoje skrzynki mailowe dostają posłowie i posłanki PISu.
Według drugiego z artykułów posłowie PISu w swych medialnych wypowiedziach mają używać takich sformułowań jak:

"1. Tusk popełnia błąd za błędem. 2. Wyraźnie widać, że nie ma doświadczenia, że wcześniej nie piastował ważnych funkcji państwowych.
3. Zamiast iść w konflikt i konfrontacje z prezydentem powinien czerpać z jego doświadczenia i uczyć się jak postępuje prawdziwy mąż stanu".

Słowa te zostały opatrzone klauzulą "Do powtarzania przy każdym wystąpieniu medialnym"

Mało tego ! Oficjalnie "Tezy" te są anonimowe, a posłowie PiSu udają zdziwienie gdy słyszą pytania dziennikarzy na temat faktu istnienia takowych. Jednak jednym głosem na pytania dziennikarzy odpowiadają zgodnie niemal słowo w słowo tak jak napisano w ich mailowym "przewodniku".
Poseł Krzysztof Lipiec zapytany przez Gazetę Wyborcza o to jak ocenia nowego premiera odpowiedział: "Popełnia dużo błędów. Nie ma dobrej ekipy, nie ma również doświadczenia w sprawowaniu wysokich funkcji państwowych". Dziennikarze, którzy wpadli na trop Tez oczywiście spotkali się ze zdziwieniem za twarzy posła Lipca gdy zadali mu pytanie dlaczego jego odpowiedź jest niemal słowo w słowo identyczna z tym co otrzymał w "tajemniczym" e-mail'u.
O formułowanie i rozsiewanie "tez" podejrzewany jest Przemysław Gosiewski, sam jednak się do nich nie przyznaje.

Partia, która w ten sposób kreuje swoją "zgodność" medialną bardzo upada w moich oczach. Po co Ci posłowie właściwie są w sejmie skoro i tak będą przed kamerami klepać jadaczkami tak jak im "Gosiu" w mailach karze. Nowy wymiar dyscypliny partyjnej ? - i tak nie mogą już głosować zgodnie z własnym sumieniem to teraz nie będą się wypowiadać własnymi słowami.

czwartek, 29 listopada 2007

A Ty upomniałeś się już o swoje 100 milionów?

"Pomogly mu rękami, pomogly mu zwyciężyć..."

"Bolek", a może i nie "Bolek" reaktywował się pod nowymi rządami. Stał się żywym symbolem bezsensu III RP. Kim teraz jest kamiennym posągiem symbolizującym siłę swojej epoki czy jedynie starym zużytym bohaterem? "Honorowym gościem obchodów 10. urodzin Carrefoura będzie były prezydent Lech Wałęsa" - takie hasło można było usłyszeć w niemal każdym hipermarkecie tej sieci. I tak też było. Lech Wałęsa 26 listopada w Teatrze Wielkim w Warszawie na urodzinach supermarketu wygłosi wykład "Odpowiedzialność w biznesie". Na pytanie jednego z dziennikarzy Życia Warszawy, czy były prezydent za przemówienie otrzyma pieniądze, Carrefour odpowiedział: "został zaproszony jako gość honorowy".

Sam Wałęsa nieco inaczej przedstawia sprawę. - "Oczywiście, że mi zapłacili. Za taki występ dostaję od dziesięciu do stu tysięcy euro. Ja zarabiam po parę milionów w ten sposób. Myśli pani, że za trzy tysiące złotych ja bym był w stanie żyć?" -zapytał w odpowiedzi retorycznie.
Może Pan eks-prezydent nie zdaje sobie sprawy, że większość Polaków żyje za ułamek tej kwoty. Moim zdaniem powinien lekko mówiąc roztropniej dobierać słowa bo jeszcze nie daj Boże czterdziesto-milionowy naród upomni się o obiecaną mu drugą Japonię i 100milionów dla każdego.

A TUTAJ Kazik na ten temat ;)

wtorek, 6 listopada 2007

Po roku używania Linuxa.

Już od ponad roku używam Linuksa na swoim komputerze. Wcześniej używałem oczywiście jednego z rodziny "słusznych systemów" - Windows'a XP z SP2 . Oczywiste stwierdzenie jakie się nasuwa jest takie że oba te systemy są w pełni sprawne i gotowe do użytkowania przez przeciętnego obywatela świata. Oba nadają sie do wszystkich stawianych im zadań. Osobiście jednak muszę stwierdzić, że po roku używania systemu Linux zauważam jego wyraźną przewagę nad jego komercyjnym konkurentem.

Swoją przygodę z Linux'em zacząłem od Ubuntu w wersji 6.06. Później były kolejne wersje, przez pewien czas na moim skromnym PC'cie była zainstalowana stosunkowo mało popularna polska dystrybucja "Kasia" (KateOS) w wersji 3.2. Obecnie jestem zadowolonym użytkownikiem Kubuntu w wersji 7.04 (Ubuntu opartego na środowisku graficznym KDE).
Szczerze wątpię czy jeszcze kiedykolwiek zainstaluje na swojej maszynie jakiegoś "windziaka".

grafitti prolinuxowe ;)

Kilka rzeczy przemawiających na korzyść Linuxa:

1. Wbudowany jest w nim bardzo użyteczny emulator terminalu. Co z tego, że tylko dla zaawansowanych użytkowników i programistów. Nie uważam się za zaawansowanego użytkownika Linuxa ale polubiłem ten terminal. Wygodny system kopiuj-wklej, zakładkami czy możliwością zmiany wyglądu sprawiają, że nie jest on tak straszny i surowy jak o nim mówią użytkownicy systemów ze stajni Billa Gatsa, podając go jako największą wadę linuxa (nie mają zazwyczaj o nim pojęcia, a poza tym przecież nie trzeba używać terminalu aby w pełni cieszyć się linuxem).

poniedziałek, 22 października 2007

"Oni" juz wybrali swoja przeglądarkę ;)

Oni juz wtbrali ;)
Oni już wybrali swoją przeglądarkę internetową.





Firefox ma charakter ;)
Używam Firefox'a a Wy czego używacie do przeglądania stronek www ?

poniedziałek, 15 października 2007

Kilka blogowych spostrzeżeń ;)

Ostatnio postanowiłem jakoś zwiększyć oglądalność czarnobiałego. Stwierdziłem, że otagowane wpisy, w profilach na forach i stronach na których bywam to za mało. Na jednym forum w dziale dla webmasterów był temat o podniesieniu oglądalności strony. Jeden z postów w tym wątku mówił, że najszybszym sposobem na podniesienie oglądalności strony jest umieszczenie na niej linków do stron erotycznych i w mecie strony umieszczenie słów związanych z erotyką. Bo jak twierdził autor "nic tak nie przyciąga ludzi w necie jak erotyka". Stwierdziłem że to głupi pomysł , ale chciałem sprawdzić jak bardzo erotyka przyciąga ludzi ;). Na dwóch forach (na forum 88 DW Wierchy z Bielska Białej oraz na forum Hufca Beskidzkiego) w stopce miałem od około pół roku link do bloga w postaci: http://czarnobiale.wordpress.com . nie przynosiło to jednak efektów. Nikt nie korzystał z tego linku mimo, iż był on pod każdym moim postem. Zmieniłem formę podpisu. Oprócz linku do bloga dodałem do podpisów odnośnik przekierowujący do bloga treść odnośnika była następująca: A tu gołe panie!. I co się okazało już pierwszego dnia po tej zmianie w administracji bloga znalazłem dane, że z tego odnośnika skorzystały dwie osoby :D ! Po trzeciego dnia po tej zmianie z linku skorzystało 6 (słownie: sześć) osób. Jednak ten lekko kontrowersyjny sposób "promocji" działa. Dowód w postaci zrzutu ekranu wklejam poniżej.



Ogólnie zauważam tendencje wzrostową ilości odwiedzin mojego bloga. Bardzo mnie to cieszy. Nie wiem tylko czy tematy przeze mnie poruszane są dobre - może wolicie czytać o czymś innym. A może w ogóle wchodzicie i wychodzicie nie czytając. Dajcie mi to do zrozumienia w komentarzach. Każdy komentarz pozostawiony tutaj przez Was moi drodzy czytelnicy jest dla mnie wyjątkowo cenny.
O czym pisać ?
Jak często pisać ?
Skąd tutaj wchodzicie najczęściej ?

Pozdrawiam
Przemek

piątek, 12 października 2007

TVPIS

Usłyszałem ostatnio, że na pierwszy rzut oka widać do kogo należy państwowa telewizja. Postanowiłem sprawdzić to szukając w internecie jakichś danych bo sam niewiele oglądam telewizję. Praktycznie od razu wpadłem na artykuł na jakiejś stronie, która mówiła o badaniu/liczeniu czasu antenowego partii i polityków. Artykuł ten mówił o tym, że jeden z członków Krajowego Rejestru Radia i Telewizji Tomasz Borysiuk podliczył czas antenowy, jaki TVP poświęciła poszczególnym partiom politycznym od 1 do 7 października czyli w bardzo ważnym okresie kampanii wyborczej. Oto wyniki jakie otrzymał:

prezydent - 9 wystąpień o łącznym czasie ponad 31 min.;
premier - 120 wystąpień, czas - ponad 4 godz. 41 min;
rząd - 153 wystąpień, czas - ponad 7 godz. 16 min.;

PiS - 344 wystąpienia, czas - ponad 16 godz. 52 min.;
PO - 165 wystąpień, czas - ponad 6 godz. 11 min;
Samoobrona - 76 wystąpień, czas - ponad 4 godz. 59 min.;
LPR - 69 wystąpień - czas ponad 3 godz. 41 min;
LiD - 152 wystąpienia, czas - ponad 5 godz. 6 min.;
PSL - 44 wystąpienia, czas - ponad 2 godz. 1 min.

Pan Borysiuk dodał również, że wystąpienia przedstawicieli rządu zostały w statystykach policzone dwukrotnie. Zarówno do ogólnego czasu rządu, jak i partii, którą dany członek rządu reprezentuje.

Jasno widać kto rządzi tą "niezależną" polską telewizją. Może dobrze, że nie oglądam nic oprócz meczy - a może nimi też manipulują.

środa, 10 października 2007

Dylematy antyPISowców.

Wyborcy wahający się, czy głosować na LiD czy na Platformę Obywatelską, mają niezły orzech do zgryzienia. A są wśród zagorzałych krytyków PiSu niezdecydowani. Z jednej strony denerwuje ich, że Platforma chce być takim w swoim mniemaniu lepszym, bardziej cywilizowanym PiS-em. I z tego powodu chętniej oddali by swoje głosy na LiD. Z drugiej jednak strony głosowanie na LiD jest (z ich punktu widzenia) głosem straconym, bo ich pierwszorzędnym celem jest przecież to, by PiS nie zajął pierwszego miejsca w wyborach. A zdetronizować może go tylko Platforma Obywatelska, na pewno nie LiD. Oddając swój głos na Lewicę i Demokratów, a odbierając go PO, tym samym zwiększają szansę PiS na wygraną. Może więc skłoni to niektórych potencjalnych wyborców LiD-u do zagłosowania na partię Tuska. Tym bardziej, że tylko zwycięstwo PO oznacza, że jest jakaś szansa, iż LiD będzie współrządził. Bo przecież PiS nigdy z nimi koalicji nie zrobi. Po nie wyklucza takiej możliwości.

wtorek, 9 października 2007

Blogowanie na ekranie czyli o blogach internetowych.

Blog internetowy to chwilowe szaleństwo czy rewolucja, a może trend w modzie internetowej? Blog jest skrótem od Weblog. Jest to rodzaj strony internetowej, na której autor umieszcza datowane wpisy, wyświetlane kolejno, zaczynając od najnowszego. Blogi najczęściej mają osobisty charakter i służą jako internetowe pamiętniki. Takie blogi zawierają osobiste przemyślenia, uwagi, komentarze, rysunki, a nawet nagrania, przedstawiając w ten sposób światopogląd autora. Blogi zyskały ogromną popularność, ponieważ mają prosty i docierający do każdego sposób przekazu. Blog stał się również ważnym kanałem komunikacji i wymiany informacji między ludźmi.

Blogują prawie wszyscy: nastolatki, gwiazdy z telewizji, politycy, przeciętni ludzie. Każdy z nich odczuwa potrzebę wyrażenia siebie lub wyrzucenia na zewnątrz swoich odczuć i emocji. Dzisiaj prawie każdy już ma swój blog, swój prywatny mały kawałek Internetu, na którym dzieli się z innymi ludźmi swoimi myślami, wspomnieniami, opiniami, wiedzą. Dzisiaj nie tylko nastolatki prowadzą blogi. Ostatnio bardzo popularny w Internecie stał się blog naszego byłego premiera: Kazimierza Marcinkiewicza . Przeglądając niektóre blogi w Internecie z całym szacunkiem dla blogowych dokonań ich autorów stwierdzam, że niektóre z nich pozostały na wczesnym etapie rozwoju. Chodzi mi głównie o blogi nastolatek, które nie mają nic ciekawego do powiedzenia, a bloga prowadzą tylko dla tego, że koleżanki też prowadzą.

Blogi są określane mianem elektronicznych pamiętników, jednak ostatnio znacznie wzrosła liczba organizacji, które korzystają z tej formy internetowych publikacji. Pojawiły się blogi eksperckie oraz tematyczne, które prowadzone są przez typowych specjalistów w opisywanej dziedzinie. Osobiście często czytam blogi prowadzone przez specjalistów lub ludzi bardziej doświadczonych ode mnie w danej, interesującym mnie temacie.

Obecnie każdy może sobie założyć internetowego bloga, korzystając z jednego z darmowych serwisów oferujących darmowe blogi. Jeżeli ktoś ma trochę więcej wolnego czasu i wiedzy technicznej, to powinien postawić sobie własny blog na darmowym systemie do obsługi blogów np: WordPress. Polecam!

Blog to chwilowe szaleństwo czy rewolucja, a może trend w modzie internetowej? Na to pytanie nie uda się odpowiedzieć w kilku słowach. Co Wy myślicie o blogowym szaleństwie, jakie obecnie jest w Internecie? Czekam na Wasze komentarze…

poniedziałek, 1 października 2007

Postartowo o Apelu Harcerskim.

Odkąd wstąpiłem do naszej organizacji czyli od '98 roku mocno wpajano mi zasady zachowania harcerskiego. W "Białych" - gdzie zaczynałem - musztra była na wysokim poziomie. Każda zbiórka rozpoczynała się pół godzinną musztrą, a drużynowa wyjątkową wagę przywiązywała do harcerskiej postawy w każdych okolicznościach. Dbała o samo nasze zachowanie podczas apelów i zbiórek jak i o nasz poziom znajomości ceremoniału.
Od 9 lat jeżdżę na starty harcerskie - największą imprezę naszego Hufca - i z przykrością stwierdzam, że poziom znajomości musztry i ceremoniału harcerskiego drastycznie spada. Nie chodzi mi tu o harcerzy z drużyn. Chodzi mi o kadrę startów. Patrząc na to co się dzieje na apelach popadam w lekkie zakłopotanie, zakłopotanie spowodowane tym, że osoby od dawna piastujące odpowiedzialne funkcje, osoby dla których bycie komendantem akcji to nie pierwszyzna wykazują brak jakiegokolwiek przywiązania do przepisów i zasad naszej organizacji. Zasad np. prowadzenia apelów. Jeśli apel rozpoczynający start można jeszcze uznać za w miarę udany to Apel kończący tak ważne wydarzenie jak start harcerski uważam za całkowitą porażkę - już tłumaczę:

czwartek, 13 września 2007

Giertych cięta riposta o Kurskim ;)







Fragment debaty. Konkretnie wypowiedź nie szczególnie lubianego i podziwianego przeze mnie polityka jakim jest Roman. Ale sposób w jaki "pojechał" po moim politycznym "ulubieńcu" Jacku K. i jego partii urzekł mnie na tyle, iż postanowiłem opublikować to na czarnobiałym.Obejrzcie - warto.

niedziela, 9 września 2007

Trochę cicho o XXXV Zjazd Nadzwyczajny ZHP !

Z jakiegoś powodu - może wewnątrzzwiązkowego, może ogólnokrajowego w polskim Internecie cicho o bardzo ważnym, niecodziennym i przełomowym dla Związku Harcerstwa Polskiego wydarzeniu jakim jest 35 Nadzwyczajny Zjazd ZHP. Zjazd rozpoczął sie dziś o 9:00 w Bydgoszczy, a już o 12:00 zapadły bardzo ważne decyzję odwołujące Radę Naczelną, Naczelnika i Przewodniczącego (wcześniej nastąpiło podsumowanie pracy przez najważniejsze organy związkowe). Dziwi mnie fakt, że do teraz czyli do 20:00 na żadnym dużym portalu nie odnotowano nawet drobnej wzmianki na temat tak ważnego wydarzenia w największej młodzieżowej organizacji w naszym kraju. Onet, Interia, Gazeta.pl, Wirtualna Polska, - wszystko milczy. Myślę sobie - "Może powodem tego jest ruszająca z kopyta kampania polityczna po ostatnich wydarzeniach w Polsce, która być może "zagłuszył" informacje o naszym zjeździe". Otóż nie ! Szukając na innych stronach - bardziej harcerskich przeszukując strony www hufców, chorągwi, szczepów, drużyn zrozumiałem, że świat po prostu nie ma pojęcia o tym co sie dzieje w ZHP! Nie znalazłem ani jednej wzmianki na temat zjazdu i dyskusji na nim toczonych (nie licząc strony zjazdu, strony głównej ZHP i forum ZHP). Po pół godziny poszukiwań trochę przypadkiem trafiłem na stronę Hufca Chojnice. Na stronie tej udało mi sie przeczytać krótką notkę mówiącąbardzo ogólnikowo o XXXV Nadzwyczajnym Zjeździe ZHP i o lekko przewrotowych decyzjach jakie na nim zapadły. Chcę w tym miejscu pogratulować administratorowi Hufca Chojnice - dobra robota.

sobota, 8 września 2007

PISowa przewaga przedwyborcza.

To co od kilku dni dzieje sie na polskiej scenie politycznej jest skomplikowane i dla wielu niejasne. Co, kto, dlaczego, dla kogo, przez kogo - mam wrażenie, że każdy członek PISu ma niepisany obowiązek powiedzieć jak najwięcej w jak najgorszy sposób nie licząc sie ze słowami. Chodzi o to aby jak najbardziej oczernić opozycję i jej działaczy w oczach mediów i opinii publicznej, a w pierwszej kolejności PO. Wyraźnie widzę kilka poważnych atutów w rękach działaczy PISu, które moim zdaniem przeważą w wyborach.

Wystarczy czasami włączyć telewizor i przysłuchać się wiadomościom na państwowych kanałach aby przekonać sie o tym, że cały aparat medialny jest pod wodzą "partii wielkich braci". Już od momentu gdy PISowi nie wyszła koalicja z PO partia ta zaczęła przez publiczne stacje radiowe i telewizyjne kreować swój wizerunek pod kontem niechybnych wyborów. Nie ulega wątpliwości, że w zaistniałej sytuacji PIS użyje całych swoich wpływów aby za pośrednictwem państwowych mediów przekonać do siebie potencjalnych wyborców. Władze PISu świetnie zdają sobie sprawę z faktu iż do wyborów częściej chodzą ludzie starsi. Jarek K. dobrze rozegrał sprawę odpowiadając kardynałowi Dziwiszowi na jego list. Podlizał się tym samym Ojcowi Dyrektorowi, dziennikarzom Radia Maryja. Wystarczy patrzeć jak grupa demagogów, których słychać na antenie moherowej rozgłośni za pomocą kilku socjotechnicznych sztuczek zrobi wodę z mózgów milionom emerytalnych polaków. Ci z kolei z chęcią założą na głowy berety i pobiegną do wyborów postawić krzyżyk w jedynie słusznym okienku z napisem "PIS".