środa, 3 października 2012

Gmail szuka od teraz także w załącznikach

Gmail
Szukacie przesłanego Wam kiedyś mailem dokumentu, ale pamiętacie tylko fragment jego treści, nie zaś nazwę pliku lub temat wiadomości? Od teraz jego znalezienie nie powinno stanowić problemu.

Jak donosi
Google Operating Systems, Google wprowadził do Gmaila opcję przeszukiwania załączników, dzięki czemu znalezienie PDF-a czy prezentacji nie powinno być teraz problemem. Aby przeszukać załączniki, trzeba wpisać szukaną frazę po prostu w pole wyszukiwania. Jeśli jednak chcecie ograniczyć poszukiwania tylko do dokumentów z załącznikami, przed frazą dodajcie has:attachment.

Niestety, system ma na razie jedną słabość - polskie znaki. Dlatego, jeśli szukacie dokumentu, to lepiej, żeby pamiętany przez fragment ich nie miał.


źródło:gazeta.pl

wtorek, 24 lipca 2012

Rosyjski projekt Avatar - nieśmiertelność dla milionerów

Osiągnąć nieśmiertelność - taki cel stawiają sobie naukowcy do 2045 roku. Pomysł może wydawać się nierealny i kompletnie oderwany od rzeczywistości, ale twórca projektu i towarzyszący mu eksperci z całego świata przekonują, że to bardziej „science” niż „fiction”. Zapoczątkowany w Rosji projekt Avatar ma przenieść ludzką świadomość do ciała robota, niestety jak wszystkie projekty naukowe, potrzebuje pieniędzy. Autor pomysłu rozpoczął poszukiwania funduszy u najbardziej oczywistego źródła - najbogatszych ludzi świata.

Rosjanin Dmitry Itskov w 2011 rozpoczął inicjatywę „2045” - ruch społeczny, wokół którego skupił przedstawicieli wielu różnych profesji, ze szczególnym uwzględnieniem naukowców z dziedzin takich biotechnologia, cybernetyka, nanotechnologia czy kognitywistyka. Członkowie ruchu „2045” twierdzą, że ludzkość skupia się obecnie na teraźniejszości, całkowicie pomijając kwestie rozwoju cywilizacyjnego i mądre planowanie długookresowe – dziesiątki lat w przyszłość. Znany amerykański naukowiec prof. Raymond Kurzweil, również zrzeszony wokół „2045”, opowiada, że obecne konferencje naukowe rzadko wybiegają w przyszłość dalej niż 2 lata, zaś debaty naukowców o tym, co będzie z ludzkością za 5 lat to prawdziwa rzadkość.

Ty również możesz się przyłączyć

W tej sytuacji członkowie ruchu rozpoczęli "megaprojekt" dla całej ludzkości. Celem inicjatywy jest podniesienie poziomu cywilizacyjnego i dokonanie kolejnego kroku w ewolucji człowieka. Naukowcy chcą do 2045 roku stworzyć możliwość przenoszenia tożsamości do ciała robota, co w efekcie zapewni nam nieśmiertelność. Oczywiście tak ambitny cel nie może zostać osiągnięty od razu, dlatego utworzono projekt Avatar, który w 4 głównych etapach ma doprowadzić nas do zupełnie nowej rzeczywistości. Twórcy projektu zdają sobie również sprawę, że tak wielkie przedsięwzięcie wymaga zaangażowania specjalistów z bardzo wielu dziedzin. Dlatego planują między innymi stworzenie sieci społecznościowej immortal.me, która skupi przedstawicieli różnych profesji. Obecnie ruch popiera ponad 10 000 osób z całego świata, a liczba ta ciągle rośnie. Do inicjatywy „2045” może się przyłączyć każdy, nie trzeba być naukowcem - jednym z celów jest dotarcie do świadomości jak największej liczby osób.

Ambitne etapy projektu

Pierwszy etap - Avatar A - zaplanowano na lata 2015 - 2020. Obejmuje on stworzenie humanoidalnego robota, sterowanego za pomocą myśli. Ten cel wcale nie jest taki nierealny, jakby mogło się wydawać. Znana z zaawansowanych projektów dla wojska, amerykańska agencja DARPA już od dłuższego czasu pracuje nad stworzeniem podobnego robota wojskowego, który będzie sterowany zdalnie, za pomocą myśli. Co więcej, przedstawiciele „2045” zapowiadają, że chcieliby połączyć wysiłki z DARPA i wspólnie dążyć do przedstawionego celu. Avatar B (lata 2020 - 2025) to drugi etap projektu, w którym do ciała robota zostanie przeszczepiony ludzki mózg, zapewniając nam co najmniej wydłużenie życia o kilkadziesiąt do kilkuset lat, a być może nawet nieśmiertelność, jeśli uda się jakoś powstrzymać proces starzenia mózgu. Etap Avatar C rozpocznie się w roku 2030 i zakłada stworzenie do 2035 r. sztucznego mózgu, do którego będzie można przenieść naszą osobowość tuż przed śmiercią. Ostatni krok to Avatar D - zaplanowany na lata 2040 - 2045 finalny etap, który zakłada przenoszenie osobowości do naszych hologramów. W ten sposób wejdziemy na nowy poziom egzystencji, gdzie ciało – ani prawdziwe, ani sztuczne – nie będzie nam już potrzebne.

Ruch „2045” posiada już biuro w Rosji, ale niedługo otwarta zostanie również placówka badawcza w USA. Głównym zadaniem obu biur ma być zbieranie funduszy na bieżące potrzeby projektu. Łatwo się jednak domyślić, że z samych datków nie da się sfinansować tak dużego projektu. Dmitry Itskov postanowił temu zaradzić i wystosował list do najbogatszych ludzi świata. Informuje w nim o założeniach projektu i za wsparcie finansowe obiecuje nieśmiertelność w formie przeszczepiania mózgu darczyńcy do sztucznego ciała. Założyciel ruchu „2045” zapewnia, że osobiście będzie nadzorował proces przenoszenia organu każdego z bogaczy i daje gwarancje, że nastąpi to jeszcze za ich życia. Na potwierdzenie swoich słów Rosjanin proponuje zorganizowanie konferencji ze specjalistami z całego świata, na której potwierdzą oni możliwość zrealizowania jego wizji.

Czy to może się udać?

Ciężko dzisiaj oceniać na ile projekt Avatar ma szanse powodzenia. Chwilowo więcej w nim teorii niż praktycznych rozwiązań, ale powiększające się grono ekspertów i osób popierających pomysł daje pewne nikłe nadzieje na sukces. Pewne wątpliwości mogą się jednak nasunąć – o ironio – po przeczytaniu kilku powieści i obejrzeniu paru filmów science-fiction. To przecież tam autorzy zazwyczaj snują ponure wizje ludzkości, w której roboty służą nam w codziennym życiu, by potem zbuntować się i zniszczyć całą naszą cywilizację. Wystarczy tu wymienić takie tytułu jak: „Ja robot”, „Matrix”, „Avatar”, „Surygaci”, „Terminator”, „Dżihad Butleriański” i wiele innych. Czy Dmitry Itskov nie czyta książek i nie chodzi do kina?!

GB/SW/SW

wtorek, 17 lipca 2012

Sami zatankujemy LPG na stacji.

W sierpniu rozpoczną się konsultacje międzyresortowe dotyczące umożliwienia klientom stacji benzynowych samodzielnego tankowania LPG - dowiedziała się Wyborcza.biz. - To może być krok do obniżki cen gazu, nawet o 10 gr. za litr - komentuje Marcin Szponder, dyrektor do spraw regulacji rynku w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego

Wprowadzenie nowych przepisów obniży cenę autogazu nawet o 10 gr. na litrze.

Dziś w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej odbyło się eksperckie spotkanie z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki. Co udało się na nim ustalić? - Chcemy, aby była możliwość dokonania wyboru przez klienta, czy chce tankować LPG sam, czy woli być obsługiwany - zdradza Mikołaj Karpiński, rzecznik MTBiGW - Umożliwienie tankowania przez klienta musi odbyć się z zachowaniem bezpieczeństwa i tym aspektem zajmie się Ministerstwo Gospodarki. Strony dały sobie czas do sierpnia, aby przygotować odpowiednie rozporządzenia regulujące te kwestie. Po tym okresie nastąpią konsultacje międzyresortowe.

- Danie klientowi wyboru to pozytywna informacja - skomentował Marcin Szponder z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego - Dziś aby zatankować pojazd trzeba posiadać uprawnienia i przejść szkolenie. Przy obecnej rotacji pracowników na stacjach paliw to duży koszt. Pracownik do obsługi LPG musi zdać egzamin, nie ma więc go w pracy przez kilka dni. Za szkolenie trzeba dodatkowo zapłacić. Te zmiany doprowadziłyby do likwidacji kolejnego zawodu regulowanego w Polsce.
- Szkolenie pracowników stacji w zakresie dystrybucji autogazu jest zadaniem, na które trzeba przeznaczać specjalny czas i środki - przyznaje Krzysztof Starzec, dyrektor działu paliw Statoil Poland.

Według Szpondera pewne elementy z obecnego szkolenia, które byłyby przydatne w nietypowych sytuacjach, można by zawrzeć w stanowiskowym szkoleniu BHP, które muszą przejść wszyscy pracownicy stacji. Szkolenie z obsługi stanowisk LPG mogliby przechodzić także przyszli kierowcy. - Możliwe jest zorganizowanie szkoleń z samodzielnego tankowania LPG podczas kursu na prawo jazdy i wprowadzenie dodatkowych pytań dotyczących tej kwestii na egzaminach końcowych - uważa Andrzej Kolasa, zastępca dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego.

Czy mniejsze koszty obsługi stanowisk LPG przełożyłyby się na niższe ceny paliw? - Trudno jednoznacznie ocenić, ale z ankiety przeprowadzonej wśród naszych członków wynika, że wprowadzenie samoobsługi spowodowałoby obniżkę ceny gazu o 5-10 groszy - ujawnia Szponder.

Jak zaznacza Szponder, więcej będzie można powiedzieć, gdy poznamy szczegóły rozporządzeń. - Główna kwestia, która może mieć wpływ na ceny LPG, to dodatkowe wymogi, jakie zostaną wprowadzone do przepisów, jeśli chodzi o uproszczenie i bezpieczeństwo tankowania - zastrzega dyrektor.

źródło: gazeta

środa, 20 czerwca 2012

Rządowe próby cenzurowania internetu - raport Google


logo Google Według Google rządy oraz organizacje rządowe coraz częściej próbują cenzurować sieć. I nie chodzi tylko o państwa niedemokratyczne.
Google zwraca uwagę na to, że według ich danych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy znacząco wzrosła liczba przypadków, w których rządy bądź organizacje rządowe państw zgłosiły się do niego z prośbą o usunięcie jakichś danych z jego wyszukiwarki lub innych serwisów. I nie chodzi tylko o państwa niedemokratyczne. Przykładowo, hiszpańskie organy sądowe poprosiły o usunięcie 270 linków do artykułów krytycznych wobec niektórych polityków. Kanada poprosiła o usunięcie filmiku, na którym jego autor oddaje mocz na paszport tego kraju i spuszcza go w toalecie. Pakistan zwrócił się z prośbą o usunięcie sześciu filmików satyrycznych dotyczących armii i polityków.
W takich wypadkach Google zazwyczaj odmawia. Zgadza się tylko w przypadkach bardziej skrajnych, gdy, na przykład, Wielka Brytania prosi o usunięcie materiałów promujących terroryzm.
Ogółem Google odrzuca jednak większość - aż 65 procent - żądań usunięcia jakichś materiałów ze swoich serwisów kierowanych do niego przez sądy. Dla porównania liczba ta w wypadku próśb nieformalnych wynosi o wiele mniej - 47 procent.

Google planuje zrobić kopię zapasową całego świata

Wygląda na to, że za mechanizmem Knowledge Graph kryje się znacznie więcej, niż dotychczas myśleliśmy.


Google poznaje kontekst i sens wyrażeń (fot. Robert Scoble / flickr.com / CC)

Knowledge Graph, którego zastosowanie możecie zobaczyć w wynikach wyszukiwania Google, ma znacznie szersze ambicje. Za jego sprawą, firma z Mountain View chce stworzyć katalog każdej możliwej rzeczy na świecie. Zważywszy na to, że dla wielu ludzi Google jest głównym źródłem informacji, to doskonała wiadomość - bez problemu znajdziemy bowiem odpowiedź na każde pytanie, informacje o każdym przedmiocie czy osobie. W jaki sposób to zrobi?

Specjalista od semantyki, John Giannandrea, wyjaśnia to na przykładzie drinka Mojito. Drink ten ma swoje składniki - m.in. miętę, rum, brązowy cukier i lód. Stworzony zostanie więc katalog dla wpisu "mojito" i zostanie on połączony ze składnikami. Podstawową różnicą między zwykłą bazą danych, a katalogiem, są relacje - połączenie drinka z jego składnikami. To połączenie będzie osobnym bytem, który mówi "To jest składnik tego".

W tej chwili w bazie Google'a znajduje się 500 milionów przedmiotów. To dopiero początek.

źródło: chip.pl

piątek, 1 czerwca 2012

Tak się bawią milionerzy: rosyjski Zuckerberg wyrzucał banknoty za okno !

27-letni Paweł Durow, założyciel i szef największego w Rosji serwisu społecznościowego vKontakte.ru, wzbudził w Sankt Petersburgu małą sensację - z okna biura puszczał samolociki zrobione z banknotów o nominale 5 tys. rubli (ok. 540 zł)


Paweł Durow wyrzuca przez okno banknoty. Kadr z rosyjskiej telewizji Rossija24

Pod siedzibą spółki szybko zebrał się tłum. Durow i jego współpracownicy wypuścili w sumie samolociki o wartości ok. 6,5 tys. złotych. "Musieliśmy wkrótce przestać, bo ludzie zaczęli się zachowywać jak zwierzęta" - napisał Durow na Twitterze . Ale zapowiedział, że wkrótce podobnych happeningów będzie więcej.

Gdy cały incydent nagłośniły rosyjskie media, Durow tłumaczył, że chciał stworzyć "wesołą atmosferę" - w Sankt Petersburgu obchodzono akurat tzw. dzień miasta. "Russia Today" przywołuje wypowiedzi rosyjskich blogerów, którzy skrytykowali zabawę rosyjskiego multimilionera. - 5 tys. rubli to dla wielu duża suma, to było okrutne puszczać banknoty w tłum i patrzeć na zachowanie ludzi - napisał jeden z nich.

VKontakte jest w Rosji popularniejsze od Facebooka - ma ok. 120 mln użytkowników. Majątek Durowa, który jest o rok młodszy od Marka Zuckerberga i ma ok. 12 proc. udziałów w vKontakte, szacuje się na 250 mln dol.

Durow ostatnio ogłosił, że rezygnują z planów wprowadzenia serwisu na giełdę. Właśnie przez Facebooka. - Debiut Facebooka zniszczył zaufanie wielu prywatnych inwestorów w serwisy społecznościowe. Przesuwamy datę naszego debiutu na nieokreślony termin - napisał na Twitterze.

Tomasz Grynkiewicz

środa, 23 maja 2012

Aktorzy z "Top Gun" dziś (1886 - 2012)

Aktorzy którzy zagrali główne role w kultowym filmie "Top Gun" - tak wyglądają dzisiaj !  
Zobacz !



Jak widać dla niektórych czas jest bardziej łaskawy niż dla innych :)

poniedziałek, 21 maja 2012

Jak poderwać harcereczkę?

W momencie w którym wstępujesz do drużyny harcerskiej i pierwszy raz widzisz kobietę w szarym mundurze, nakładasz na siebie swoistą klątwę, klątwę która będzie ciążyć na Tobie do końca życia.

Jesteś skazany na harcerkę-partnerkę. Przykro mi, ale tak właśnie jest. Po przeprowadzeniu dokładnych badań społecznych okazało się, że prawie 90% harcerzy związało się trwale z kobietą która choć raz w życiu miała w ręku siekierę, przy której pomocy budowała tablicę ogłoszeń.

Co w nich wyjątkowego i skąd bierze się ta klątwa?

– Mają w sobie zbiór mocno poszukiwanych cech – mówi pewien anonimowy amant – Są pracowite, odpowiedzialne i potrafią sobie radzić. Pewnie spytacie, czemu anonimowy? Cóż odpowiedzią na to może być jedna z wymienionych cech – skoro potrafią radzić sobie same, to świetnie poradzą sobie z biednym harcerzem. Ten terroryzowany będzie mimowolnie dzielił się obozowym podwieczorkiem, podawał gwoździe, czy chodził na wspólne wypady do lasu obładowany wszystkimi ogromnie potrzebnymi jej przedmiotami. Koszmar, ale mówiąc poetycko, gorszym koszmarem jest spędzanie nocy w jednoosobowym śpiworze. Nie żebym sugerował, że harcerze wyczyniają jakieś niemoralnie rzeczy. Dlatego więc postanowiłem skomponować tych kilka metod na które każda harcerka poleci, a być może wybroni was również przed pantoflarstwem.

piątek, 18 maja 2012

Ceny benzyny w roku 2008 i w 2012 - porównanie

Ceny benzyny w roku 2008 i w 2012 - składniki

W szczytowym okresie cen ropy w lipcu 2008 roku, ropa naftowa Brent osiągała 143 $/bbl (WTI była wtedy droższa i osiągnęła 145 $). Dzisiaj ropa Brent jest po 112 dolarów. Ale wtedy benzynę mieliśmy po 4,70 zł/litr, a dzisiaj mamy po 5,86. Dlaczego? Tańsza ropa, a droższe paliwa? Przyjrzyjmy się tej zagadce.

Porównajmy składniki cen w lipcu 2008 i obecnie.

1. Ropa jest tańsza, ale złotówka znacznie słabsza (lipiec 2008 = 2,07, obecnie = 3,28), więc ropa w złotówkach kosztuje znacznie drożej - o 45 groszy na litrze. To podstawowy czynnik zmiany.

2. Rafineria zarabia także znacznie lepiej. Marża (w przybliżeniu koszt przerobienia ropy na benzynę( w 2008 roku wynosiła zaledwie 15 groszy na litrze, gdy dzisiaj wynosi 48 groszy - wzrost o 33 grosze.

3. Dystrybucja , czyli stacje paliw też mają się lepiej. Stacje na sprzedaży litra paliwa "zarabiały" 20 groszy, teraz 31 groszy, czyli o 11 groszy więcej.

4. Podatki kwotowe (akcyza i opłata paliwowa) praktycznie nie zmieniły się.

5. VAT (podatek naliczany procentowo) znacznie się podniósł (efekt rosnącej ceny detalicznej). Z każdego litra benzyny fiskus pobierał 85 groszy VAT-u, dzisiaj jest to 110 groszy, czyli 25 groszy więcej.

Podsumowując: ropa + 45 groszy, rafineria + 33 gr, stacje + 11 gr i VAT +25 groszy. To daje 1 złoty 14 groszy (i jeśli dodać 2 grosze podatków kwotowych) mamy o 1 złoty i 16 groszy wyższe ceny benzyny.

Jak nie stać się piratem ? :)


Masz zamkniętą sieć Wi-Fi zabezpieczoną tak bardzo, jak tylko można? Oznacza to, że korzystasz z niej tylko ty. Jeżeli ją otworzysz – z twojego dostępu do Internetu korzystać może każdy, a więc nie ponosisz już odpowiedzialności za pobieranie/wysyłanie pirackich treści. Tak przynajmniej twierdzi fiński sąd.

Obrońca opublikował informację prasową, z której wynika dokładnie to, co przeczytaliście wyżej. Z jej dalszej części możemy się dowiedzieć, że naruszenia praw autorskich miały miejsce w 12 minutowym okresie 14 lipca 2010 roku, a organizacja antypiracka zaczęła domagać się 6 tys. euro odszkodowania. Problem w tym, iż nie potrafiła udowodnić pewnej pani, że to właśnie ona dokonała złamania praw autorskich. Wszystko przez to, że w tym czasie, w zasięgu sieci bezprzewodowej odbywała się impreza, która zgromadziła około 100 osób.

Wnioskodawcy nie potrafili przedstawić żadnych dowodów, że w pobieraniu plików udział brała właścicielka połączenia internetowego. Dlatego sąd zbadał, czy otwarte połączenie Wi-Fi może być uważane za naruszenie ustawy o prawie autorskim. Finalnie doszedł do wniosku, że oskarżona nie może być odpowiedzialna za naruszenie prawa popełnione przez osoby trzecie.

źródło: onet.pl

wtorek, 15 maja 2012

CashFunk - Zarabianie w internecie - opis po polsku.

http://cashfunk.blogspot.com/ - stronka poświęcona opisowi działania systemu typu BUX, w którym można za przeglądanie reklam zarobić kilka dolarów miesięcznie. Zarabia się oglądając reklamy przygotowywane codziennie dla każdego użytkownika. Wysokość zarobków jest uzależniona od ilości czasy poświęconego na reklamy i od systematycznego klikania.


Ciekawa alternatywa dla rosnącej inflacji. Z czasem jest szansa aby system ten stał się głównym źródłem dochodu.

czwartek, 10 maja 2012

Matura 2012 będzie łatwa, bo tak chcą władze. Zapewnia... Wojciech Cejrowski

Matura 2012 będzie łatwa, bo tak chcą władze. Zapewnia... Wojciech Cejrowski

Drodzy maturzyści, odłóżcie książki i idźcie się rozluźnić. Tegoroczne egzaminy maturalne najprawdopodobniej będą bowiem banalnie proste. Takie obietnice składa Wam nie byle kto, bo najpopularniejszy polski podróżnik Wojciech Cejrowski. I twierdzi, że łatwych matur chce sam rząd.

 
Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta 

Na swoim blogu Wojciech Cejrowski opisuje, jak stryj, a raczej stryja pies imieniem Niusiek, nakłonił go do wspomnień z licealnych czasów. A dokładnie tych czasów, gdy znany podróżnik zdawał egzamin maturalny. Jak sam podkreśla, nie łatwych nie tylko dla maturzystów. - Kiedy to było? Stan wojenny, PRL, ludzie generała Jaruzelskiego zatłukli pałami na śmierć Grzegorza Przemyka - maturzystę z mojego liceum. Proszę sobie "wyguglować" rok i okoliczności - pisze Cejrowski. Jak się jednak okazuje, tamta władza, która zabiła Przemyka, była pod pewnymi względami lepsza od tej, z którą mamy do czynienia dzisiaj.

Dlaczego? - Po śniadaniu poszedłem do siebie i zainspirowany gadką o maturze postanowiłem sprawdzić czy jeszcze byłby w stanie dzisiaj zdać maturę. Najpierw wyszukałem zadania maturalne z matematyki. Te które dają teraz. Były podejrzanie łatwe - relacjonuje. Wkrótce okazało się jednak, że przypadkowy powrót do wspomnień ze szkoły przerodził się w śledztwo demaskujące to, jak obecne władze manipulują społeczeństwem. A przede wszystkim, najmłodszym pokoleniem. - Wyszukałem więc zadania maturalne z czasów, gdy sam zdawałem maturę. Te stare zadania maturalne z "moich czasów" byłyby teraz za trudne - coś tam policzyłem, ale nie byłem pewien czy poprawnie - opisuje Wojciech Cejrowski.

Będzie łatwo, bo taki jest plan

Dodając, że ta zaskakująca różnica w poziomie trudności zadań między okresem stanu wojennego a dniem dzisiejszym skłoniła go do skonsultowania swoich podejrzeń z naukowcami. - Zadzwoniłem do kolegi, który wykłada fizykę teoretyczną na Uniwersytecie i pytam go o poziom tamtych naszych matur w stosunku do dzisiejszego. Zaśmiał się i mówi tak: Stary, to co myśmy mieli na maturze, dzisiaj robi się na trzecim roku studiów, ale uważaj... specjalistycznych! - twierdzi wędrowiec.

I stawia dwie niezwykle ważne tezy, które chyba powinny stać się tematem ogólnopolskiej dyskusji na najbliższe tygodnie. - Teraz wiem, co napisać tegorocznym maturzystom: MATURY BĘDĄ ŁATWE !!! - zapewnia młodzież Wojciech Cejrowski. Niestety w rzeczywistości jego najnowsze odkrycie nie jest wcale radosną wiadomością. To bowiem demaskacja perfidnego planu naszych władz, dążących według niego do ogłupienia Polaków. - A dlaczego będą łatwe? Bo władza chce żebyście byli debilami, żebyście nic nie umieli, więc rozdaje te matury i dyplomy za nic - mówi młodym wprost. 

źródło: http://natemat.pl

poniedziałek, 7 maja 2012

Darmowy internet w bielskich autobusach

Na początku maja br. na ulice Bielska-Białej wyjadą wyjątkowe autobusy komunikacji miejskiej, umożliwiające bezpłatne połączenie z internetem. Dzięki wyposażeniu pojazdów w mobilne hot spoty, w czasie podróży, wszyscy pasażerowie będą mogli za darmo korzystać z internetu. Nowatorska akcja jest kontynuacją kampanii ING Banku Śląskiego - „WIFI Express”, promującej internetowe Konto Direct.

Bielsko-Biała jest jednym z 12 miast w Polsce, w których ING Bank Śląski zainstaluje mobilne hot spoty dla pasażerów transportu miejskiego. To jedna z pierwszych i największa tego typu inicjatywa w Polsce. Zainstalowane w pojazdach modemy umożliwią bezpłatne połączenie z internetem podczas podróży do pracy czy na uczelnię.

ING Autobusy WIFI są kontynuacją rozpoczętej w grudniu 2011 r. kampanii ING „WIFI Express”, promującej internetowe Konto Direct. W reklamie nawiązującej do formuły serialu, bank podkreśla korzyści Konta Direct i internetu. Obecnie rozpoczynamy kolejny etap kampanii wychodząc poza telewizję i internet. Chcemy być tam, gdzie ludzie mają naturalną potrzebę korzystania z internetu – mówi Barbara Pasterczyk Dyrektor Departamentu Komunikacji Marketingowej ING Banku Śląskiego.

Coraz więcej Polaków posiada nowoczesne urządzenia mobilne z dostępem do internetu, takie jak smartfony. Nie wszyscy jednak aktywnie korzystają z internetu w swoim telefonie, często w obawie przed kosztami związanymi z dostępem do sieci. Tymczasem, dzięki dostępowi do mobilnego internetu, możemy w w dowolnym miejscu i czasie np. połączyć się ze swoimi znajomymi na Facebooku, sprawdzić pocztę elektroniczną czy też skorzystać z bankowości mobilnej. Chcemy, aby podróż autobusem, w którym udostępniamy pasażerom bezpłatny internet, była kolejnym dowodem na to, że z nami Internetowi mają lepiej – dodaje Barbara Pasterczyk.

Autobusy z bezpłatnym dostępem do internetu będzie można rozpoznać po pomarańczowym kolorze i informacji „Tu masz darmowy internet od ING”. Aby skorzystać z internetu, wystarczy po prostu spośród dostępnych sieci połączyć się z „ING Autobus WIFI” .

Do dyspozycji pasażerów w Bielsku-Białej ING Bank Śląski udostępnił dwa autobusy wyposażone w mobilne hot spoty. W maju i czerwcu będą naprzemiennie kursować na liniach: 1, 2, 3, 4, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13/13w, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 50 51, 52, 56, 56bis, 57, N1, N2, N3

źródło: bb365.info

środa, 25 kwietnia 2012

Nieoznakowane radiowozy - WYKAZ


Maluch jako limuzyna ! :)

W latach siedemdziesiątych konstruktorzy FSO stanęli przed trudnym zadaniem. W oparciu o fiata 125p fabryka zbudować miała prawdziwą, reprezentacyjną limuzynę.



Pomysłodawcą projektu był ówczesny wicepremier Tadeusz Wrzaszczyk. Nalegał on, by propagandowe wydarzenie, jakim miało być otwarcie nowo wybudowanej Trasy Łazienkowskiej, wykorzystać do promocji rodzimego przemysłu motoryzacyjnego.

Peerelowscy dygnitarze, Gierek, Jaroszewicz i Wrzaszczyk, nie mogli jednak przejechać nową trasą w zwykłym fiacie 125p. Specjalnie z myślą o tym wydarzeniu w FSO, na bazie "dużego" fiata (a w zasadzie dwóch), zbudowano pierwszy siedmioosobowy kabriolet. Auto powstało przez zespawanie ze sobą dwóch karoserii fiata 125p. Tylne zawieszenie zaadaptowano od kombi (mogło wytrzymać większe obciążenia), wydłużono wał napędowy, w podłodze zastosowano dodatkowe wzmocnienia.




Debiut "jamnika" (22 lipca 1974 roku), jak nieoficjalnie nazwano projekt, wypadł świetnie. Wkrótce wydłużone wersje fiatów 125p (z otwartym i zamkniętym nadwoziem) zamówiły biura turystyczne "Syrena" i "Wisła". W sumie zbudowano kilkadziesiąt "dużych" fiatów w wersji jamnik, do dzisiejszych czasów przetrwało zaledwie kilka sztuk.

Prawdopodobieństwo spotkania na drodze fiata 125p w wersji "jamnik" i tak jest jednak wielokrotnie większe niż zobaczenia na własne oczy podobnej wersji fiata 126p! Mimo to dużą szansę na spotkanie takiego właśnie auta mają mieszkańcy położonej niedaleko Kartuz miejscowości Kiełpino. Taki właśnie - jedyny w swoim rodzaju - pojazd postanowił zbudować jeden z mieszkańców - pan Krzysztof Zalewski.

Jak mówi - pomysł zbudowania wydłużonej wersji "malucha" zrodził się w głowie jego syna, który sam chciał pojechać tego typu autem do ślubu. W zamyśle samochód służyć miał do wożenia par młodych, a jego budowa - przynajmniej w teorii - wydawała się prosta. Wystarczyło przecież przeciąć i odpowiednio zespawać dwie karoserie fiata 126p.
W rzeczywistości, mimo że pan Krzysztof dysponuje niezbędną wiedzą i doświadczeniem (prowadzi zakład zajmujący się przeróbkami samochodów na potrzeby osób niepełnosprawnych), budowa auta trwała ponad dwa lata.

Okazało się, że prace blacharskie i lakiernicze to jedynie wierzchołek góry lodowej. Trzeba było pokonać wiele trudności - przedłużyć przewody elektryczne i paliwowe, wydłużyć linki od sprzęgła i ssania oraz - co najtrudniejsze - przeprojektować i wykonać biegnący przez niemal całą długość samochodu mechanizm sterowania skrzynią biegów (wykonany z trzech oryginalnych).

Właściciel musiał się też wykazać sporą inwencją twórczą projektując dodatkową parę dziwi, które wyposażono w pełni funkcjonalną, opuszczaną szybę.

Po zakończeniu prac konstrukcyjnych powstał pojazd, który uznać można za fabrycznie nowy. Najdłuższy "maluch" w Polsce został gruntownie zakonserwowany i polakierowano go na typowy dla amerykańskich limuzyn kolor śnieżnej bieli.

Jak zaznacza konstruktor pojazdu, priorytetem było trzymanie się fabrycznych rozwiązań. Żadnym przeróbkom nie poddano więc np. standardowego silnika o pojemności 650 cm sześciennych, który całkiem sprawnie radzi sobie z dodatkowymi centymetrami.

Obecnie projekt wymaga jeszcze prac tapicerskich (do wykończenia pozostało wnętrze), ale pojazd przeszedł już wszelkie badania, otrzymał pozytywną opinię rzeczoznawcy i został dopuszczony do ruchu. Niestety, na modne w ostatnim czasie "mobilne" imprezy w długim "maluchu" nie ma co liczyć. Zgodnie z homologacją, auto - mimo że niemal dwa razy dłuższe - wciąż zabrać może na pokład maksymalnie cztery osoby (wraz z kierowcą).

INTERIA.PL

wtorek, 17 kwietnia 2012

CISPA - następca ACTA - czy tym razem się uda ??

SOPA, PIPA, ACTA - czas na kontrowersje wokół CISPA

Cyber Intelligance Sharing and Protection Act, w skrócie CISPA, to kolejna kontrowersyjna ustawa. O ile jednak SOPA, PIPA i ACTA były bojkotowane nie tylko przez internautów, ale także przez wielu liczących się graczy, wśród tych drugich CISPA znajduje coraz więcej zwolenników. Ustawę wspiera między innymi Microsoft, Intel, Verizon, AT&T oraz Facebook.

A czemu CISPA wzbudza kolejne kontrowersje? Otóż, w imię bezpieczeństwa narodowego, zgodnie z zapisami zawartymi w CISPA, rząd danego kraju może uzyskać dostęp do danych zgromadzonych przez prywatne firmy. Wystarczy cień podejrzenia, żeby bez żadnych dodatkowych zezwoleń, rządowe agencje mogły rozpocząć szpiegowanie danej osoby. Do tego CISPA zawiera bardzo ogólną definicję "informacji", przez co agencje mogą gromadzić wiadomości dotyczące każdego aspektu naszego życia, oraz daje władzy prawo do cenzury, blokowania kont jak i zamykania stron internetowych. Ponownie zabrakło także jasnego określenia czym jest "własność intelektualna", za to agencje rządowe mogą działać także w charakterze obrońców tychże wartości.

Na razie CISPA jest zmartwieniem jedynie obywateli USA, choć niewykluczone, że dzięki przyzwoleniu ze strony dużych prywatnych firm, wyleje się poza granice Stanów Zjednoczonych

źródło: pclab

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

21 prawd o mężczyznach ;) - zabawne i prawdziwe.

1. Jezeli sadzisz, ze jestes gruba, to najprawdopodobniej jestes gruba. Nie zadawaj mi takich pytan, odmawiam odpowiedzi.

2. Jezeli czegos chcesz, to wystarczy o to poprosic. Postawmy sprawe jasno: jestesmy prosci. Nie rozumiemy zadnych subtelnych, posrednich prosb. Posrednie prosby nie dzialaja. Te posrednie pozostawione bezposrednio pod naszym nosem tez nie dzialaja. Poprostu powiedz, czego chcesz!

3. Jezeli zadajesz pytanie, na ktore nie oczekujesz odpowiedzi, nie dziw sie, ze otrzymasz odpowiedz, ktorej raczej nie chcialas uslyszec.

4. My jestesmy PROSCI. Jezeli poprosze o podanie mi chleba, to nie mam na mysli nic innego. Nie mam do ciebie pretensji, ze go nie ma na stole. Nie ma tu zadnych niedomowien czy zalu. My jestesmy naprawde prosci.

5. My jestesmy PROSCI. Nie ma sensu pytac mnie, o czym mysle, bo przez 96,5% czasu mysle o seksie. I nie, nie jestesmy opetani. To poprostu podoba nam sie najbardziej. Jestesmy PROSCI.

6. Czasem nie mysle o tobie. Nie szkodzi. Prosze przywyknij do tego. Nie pytaj, o czym mysle, jezeli nie jestes przygotowana do rozmowy na temat polityki, ekonomii, filozofii, pilki noznej, picia, piersi, nog czy fajnych samochodow.

7. Piatek/sobota/niedziela = zarcie = kumple = pilka nozna w telewizji = piwo = tragiczne maniery. To cos takiego jak ksiezyc w pelni. Nie do unikniecia.

8. Zakupy nam sie nie podobaja i ja nigdy nie bede ich lubic!

9. Gdy gdzies idziemy, cokolwiek zalozysz, bedziesz w tym wygladac doskonale. Przysiegam.

10. Masz wystarczajaco duzo ciuchow. Masz wystarczajaco duzo butow. Placz to szantaz. Doprowadzenie mnie do bankructwa nie jest okazywaniem uczucia z twojej strony.

11. Wiekszosc mezczyzn ma 2-3 pary butow. Powtarzam raz jeszcze, jestesmy prosci.
Skad ci przychodzi do glowy pomysl, ze pomoge ci wybrac z twoich 30 par te, ktora najlepiej pasuje.

12. Proste odpowiedzi, jak TAK i NIE, sa doskonale przez nas akceptowane i bez znaczenia, na jakie pytanie.

13. Jezeli masz jakis problem, przychodz do mnie tylko po pomoc w jego rozwiazaniu. Nie przychodz sie uzalac, jakbym byl jedna z twoich przyjaciolek.

14. Bol glowy, ktory trwa 17 miesiecy, to nie bol glowy. Idz do lekarza.

15. Jezeli powiem cos, co moze byc zrozumiane w dwojaki sposob i jeden z nich spowoduje, ze bedziesz nieszczesliwa czy zmartwiona, wiedz, ze mialem na mysli to drugie.

16. Wszyscy mezczyzni znaja tylko 16 kolorow. Sliwka to owoc, a nie kolor. A sliwka z mlekiem to nie kolor, a - na bank - pewne rozwolnienie.

17. I co to za @#$! kolor ta "fluksja"? I pozatym, jak to sie pisze?

18. Lubimy piwo tak samo jak wy lubicie torebki. Wy tego nie rozumiecie, my rowniez.

19. Jezeli cie zapytam, co sie stalo, a ty odpowiadasz "nic", wtedy ci wierze i jestem przekonany, ze faktycznie wszystko jest wporzadku.

20. Nie pytaj mnie: "kochasz mnie?". Mozesz byc pewna, ze gdybym cie nie kochal, nie bylbym z toba. (No, chyba ze chodziloby mi tylko o seks. Ale przeciez nie jestesmy na tyle glupi, by wtedy odpowiedziec: "nie, chodzi mi tylko o seks".)

21. Regula podstawowa w przypadku najmniejszej watpliwosci dotyczacej czegokolwiek: wybierz to, co najprostsze.

piątek, 13 kwietnia 2012

Jak płacić mniej za paliwo !



10 porad, jak płacić mniej za paliwo


Istnieje kilka prostych sposobów, żeby ograniczyć koszty podróżowania samochodem. Oto kilka z nich, zebranych przez motoryzacyjnych dziennikarzy brytyjskiego dziennika Daily Telegraph.Czytaj dalej


1. Upewnij się, że twój samochód jest w dobrym stanie technicznym. Nieprawidłowo wyregulowany silnik może zużywać aż 50 procent więcej paliwa.
2. Podróżuj poza godzinami szczytu, kiedy ruch jest umiarkowany. Stanie w korkach zwiększa zużycie paliwa.
3. Krótkie wyprawy autem do sklepu za rokiem słono kosztują - nierozgrzany silnik to większe spalanie i większy poziom emisji spalin.
4. Załadowany samochód to większe wydatki. Opłaca się zdjąć bagażnik dachowy i opróżnić auto ze zbędnych przedmiotów.
5. Najbardziej ekonomiczna prędkość to 90km/h. Każde kolejne 10 km/h to o 8 procent wyższe spalanie.
6. Upewnij się, że wiesz dokąd jedziesz i znasz drogę. 350 tysięcy ton paliwa marnują każdego roku na całym świecie kierowcy, którzy się gubią .
7. Jedź płynnie. Za gwałtowne zmiany prędkości płacisz o 40 procent więcej niż zwykle.
8. Korzystanie z klimatyzacji zwiększa koszty, tak samo jak jazda z otwartymi oknami przy prędkości powyżej 80 km/h.
9. Hamowanie silnikiem jest dobre zarówno dla finansów jak i dla bezpieczeństwa. Dopływ paliwa jest automatycznie odcinany.
10. Jeśli jesteśmy zmuszeni stać kilka minut, można wyłączyć silnik, pod warunkiem, że jest to bezpieczne. Samochód na jałowym biegu nie przemieszcza się, a zużywa prawie tyle samo paliwa jak podczas jazdy.

sobota, 31 marca 2012

Onet.pl zgaszony na godzinę !



Z okazji akcji "Godzina dla Ziemi" największy polski serwis. http://onet.pl zmienił szatę graficzną na ciemną "zgaszoną".

piątek, 30 marca 2012

Nowa akcja przeciwko cenom paliw !

Przyłącz się do akcji negocjującej ceny paliw z koncernami paliwowymi. Poznaj ten nietypowy i bardzo skuteczny sposób protestu ! 

Szczegóły na stronie akcji www.00.pl

Celem akcji jest zwiększenie konkurencji między koncernami paliwowymi i tym samym zmniejszenie cen paliw na stacjach paliwowych. Chcemy zebrać jak największą grupę kierowców, aktualnie plan zakłada 100 000 osób, którzy solidarnie będą tankować w jednym koncernie. Wspólnie będziemy negocjować rabat dla całej grupy z każdym z największych koncernów i wybierzemy najlepszą dla nas ofertę. Akcja opiera się na zasadach zakupów grupowych, czyli tworzymy ogromną grupę konsumencką i wspólnie tankujemy taniej. Aby wziąć udział w akcji należy wypełnić formularz na stronie www.00.pl

Polecamy !

czwartek, 29 marca 2012

O co chodzi z Google Play ?

Zapewne zauważyliście dzisiejszą zmianę w menu na stronie głównej Google. Jeśli nie, sugerowałbym mocną kawę na dobudzenie. Tak czy inaczej, Mountain View zdecydowało się na wprowadzenie Play jako jednej z promowanych przez siebie usług. Pomiędzy mapami a YouTube.

Wbrew temu, co aktualnie zobaczyć może polski użytkownik, Google Play nie jest jedynie miejscem, z którego możemy wygodnie wydać dyspozycję, by dana aplikacja na Androida została zassana przy najbliższej możliwej okazji. Oczywiście jest to bardzo wygodne, ale nie ściąganie aplikacji na popularny system operacyjny jest głównym celem istnienia portalu.

sobota, 24 marca 2012

Google powoli przejmuje władzę nad światem


Kiedyś najważniejszym bogactwem świata były płody rolne, później złoto, diamenty i inne kosztowności, które zostały później wyparte przez dziwne papierki. Dzisiaj naszą planetą rządzi informacja. Warta jest tyle, ile ”waży” w bajtach, albo i nawet więcej, może zachwiać globalną gospodarką i obalać rządy. Google, korporacja z Mountain View, nie tylko zamierza być najważniejszym z graczy Ery Informacji. Ona zmierza prostą drogą do przejęcia władzy nad całym światem.

środa, 21 marca 2012

JAK OBRONIĆ SIĘ PRZED GOOGLEM

Fot. AFP


Niepokoi cię nowa polityka prywatności internetowego giganta? Głowa do góry. Jest kilka sposobów na to, żeby udaremnić zbyt wnikliwą obserwację naszych poczynań w sieci.

1 marca Google zmienił swoją politykę prywatności. Decyzja ta mocno zaniepokoiła wielu aktywistów oraz część internautów. Zmiany pozwolą największej na świecie firmie internetowej zbierać informacje na temat osób korzystających z jej produktów, usług oraz stron, oraz przechowywać je w jednym miejscu. Google twierdzi, że inicjatywa ta ma na celu stworzenie szczegółowych profili użytkowników, dzięki czemu będzie można im oferować bardziej spersonalizowane usługi.

"Krótko mówiąc, będziemy traktować każdego z was jak pojedynczego użytkownika wszystkich naszych produktów, co pozwoli na prostsze i bardziej intuicyjne korzystanie z Google’a", napisał koncern 24 stycznia na swoim blogu, ogłaszając wprowadzenie zmian.

Nie będą one dostrzegalne od razu, a strony i usługi Google’a mają funkcjonować jak dotychczas. Jednak obrońcy prawa do prywatności (oraz niektóre europejskie rządy) wyrażają zaniepokojenie, że po wdrożeniu nowych zasad Google będzie wiedział zdecydowanie za dużo o tym, kim jesteśmy, z kim rozmawiamy, co oglądamy, gdzie bywamy, oraz – co chyba najbardziej zatrważające – co lubimy kupować.

Jeżeli ta wizja napawa was przerażeniem, głowa do góry. Jest kilka prostych kroków, które wystarczą, by udaremnić Google’owi nazbyt wnikliwą obserwację naszej aktywności w sieci. Oto One:

środa, 29 lutego 2012

Unia krytykuje politykę prywatności google

WĄTPLIWOŚCI WS. NOWEJ POLITYKI PRYWATNOŚCI KONCERNU
Fot. google.com

Nowy regulamin korzystania z usług Google zacznie obowiązywać 1 marca
Nowa polityka prywatności Google "budzi poważne wątpliwości" i mija się z postanowieniami unijnej dyrektywy o ochronie danych osobowych - stwierdził francuski regulator CNIL, który na zlecenie UE przeprowadził analizę regulaminu korzystania z usług koncernu.Od kilku tygodni Google informuje o zmianach w polityce prywatności na stronie swojej wyszukiwarki, serwisie YouTube i poczcie internetowej Gmail. Na początku lutego UE zaapelowała do Google o opóźnienie wejścia w życie ujednoliconej polityki prywatności, by umożliwić jej zbadanie pod kątem zgodności z unijnym prawem.

W ocenie CNIL informacje na temat tego, jak Google będzie wykorzystywał dane, są trudne do zrozumienia i niejasne nawet dla specjalistów. Wstępna analiza regulaminu nie spełnia wymagań europejskiego prawa w zakresie ochrony praw osobowych. Regulator wyraził także żal, że Google nie zareagowało na prośbę Unii Europejskiej o opóźnienie aktualizacji regulaminu. Nowe zasady polityki prywatności Google wejdą w życie 1 marca.

Nowe praktyki Google

Według nowej polityki prywatności Google będzie zbierał dane o użytkownikach i łączył informacje z różnych produktów koncernu: wyszukiwarki, map, poczty. Utworzony w ten sposób profil internauty ma poprawić wyniki wyszukiwania i ułatwić użytkownikowi przemieszczanie się między usługami Google.
 źródło: tvn.pl

niedziela, 19 lutego 2012

ACTA: Czyli jak celebryci stracili kontakt z rzeczywistością

Ostatnio w czeluściach internetu znalazłem ciekawy i bardzo trafnie napisany artykuł a co najbardziej szokujące artykuł ze strony która na codzień słynie raczek z zaglądania gwiazdom do łóżek. Trochę długi ale naprawdę zachęcam do przeczytania.


Spór o tzw. "porozumienie" ACTA nie cichnie. Okazało się, że młodzi ludzie zaangażowali się w walkę o swoje prawa nie tylko w sieci, ale i na ulicach. Nie zniechęcił ich nawet mróz. Wyobrażacie sobie,co by się działo, gdyby był teraz środek lata? Wyobrażacie sobie sto tysięcy osób na ulicach Warszawy - demonstrację, przy której "akcja krzyż" byłaby teraz śmiesznym wspomnieniem? Wydarzenie na Facebooku, do którego dołącza w weekend dwieście tysięcy osób? My, prawdę mówiąc, bez problemu.
Komentarze w tzw. poważnych mediach na ten temat są już tak naiwne, stronnicze albo najczęściej mijające się z istotą problemu, że postanowiliśmy napisać o tym kilka słów. Nie dziwimy się Waszemu ciągłemu oburzeniu w komentarzach - polskie media całkowicie zawiodły. Dlaczego jest to temat na Pudelka - wyjaśni się poniżej. Jeżeli nie macie dziś czasu na czytanie dłuższego tekstu i wpadliście na chwilę po świeże plotki, wróćcie do niego później. Chcieliśmy to napisać tylko na prośbę osób i dla osób, którym ta sprawa leży na sercu i które piszą do nas w setkach maili, że oczekują, że Pudelek zabierze głos w tej sprawie tak ostro jak w innych. Że wykorzysta swoją popularność, żeby napisać, co naprawdę myślą. Że nie słyszeli ważnych dla siebie argumentów w telewizjach i innych mediach. Że przy takiej okazji warto, żebyśmy napisali coś ważnego zamiast opisania dupy Dody i wykorzystali to, że czyta nas jakaś 1/4 polskiego Internetu. I rzeczywiście - mają rację.

czwartek, 9 lutego 2012

poniedziałek, 6 lutego 2012

Ma 4 lata pisze dwoma rękami w 13 językach!

Jak to mówią: "choć byś był mistrzem w jakiejś dziedzinie i tak znajdzie się jakieś azjatyckie dziecko które robi to o wiele lepiej od ciebie" - kolejny dowód na prawdziwość tego powiedzenia.
Bohaterką dzisiejszego artykułu jest M Shalini – czteroletnia dziewczynka potrafiąca pisać jednocześnie obiema rękami, co więcej posługuje się przy tym aż 13 językami takimi jak: kannadyjski, angielski, hindi, tamilski, malajalam, telugu, gujarati, assamski, punjabi, oriya, tulu, urdu i bengalskim (są to języki używane w Indiach przy czym język kannada jest urzędowy). Zdania napisane lewą ręką przez tą niesamowitą Induskę z Mysore są odbiciem lustrzanym zwyczajnego pisma.
Pewnie myślicie że jako że wszystkie te języki używane są w Indiach różnice między nimi są bardzo niewielkie… To błąd dla przykładu języki urdu i hindi pomimo iż są podobne pod względem gramatyki i słownictwa zdecydowanie różnią się w pisowni (czyli tym co robi dziewczynka).
M Shalini jest na co dzień zwyczajnym dzieckiem. Jej rodzice, Latha i Manjunath prowadzą niewielki sklep w ich rodzinnym mieście Sunnadakeri. Według nich dziewczynka zaczęła przejawiać zainteresowanie do pisania w wieku dwóch lat. Kiedy zauważyli że dziewczynce sprawia wiele radości kaligrafia postanowili nauczyć ją kilku alfabetów. W ten sposób początkowo dzięki mami, a później szkolnym nauczycielom dziewczynka rozwijała swoją pasję. Jak ciekawostkę warto dodać że M Shalini po zaledwie siedmiu godzinach nauki była w stanie napisać cały alfabet Urdu, natomiast po trzech miesiącach nauki znała cztery alfabety. Dziewczynka potrafi również naraz rysować obiema rękami różne obrazki.
Zarówno rodzice jak i nauczyciele są dumni z dziewczynki, a jej niesamowita zdolność zachwyca pedagogów z całego świata.

źródło: http://www.sensacja.com.pl

292 znajomych, 364 dni, 11 krajów…

Znasz wszystkich swoich znajomych z Facebooka? Kiedy ostatnio ich widziałeś? Może pora odwiedzić się, wypić kawę czy chociaż porozmawiać przez chwilę? To naprawdę nic trudnego…

Udowodniła to Arlynn Presser 51 letnia pisarka z Illinois w USA. W jaki sposób? Otóż któregoś pięknego dnia postanowiła odwiedzić wszystkich swoich znajomych z popularnego serwisu społecznościowego. W ten właśnie sposób powstał projekt „Face to Facebook” którego celem było spotkanie przez pisarkę swoich 325 „znajomych” z Facebooka! Trzeba tutaj koniecznie dodać, że pisarka cierpiała na agorafobię, rodzaj zaburzeń lękowych, wywoływanych przez otwarte przestrzenie, przebywanie w tłumie ludzi czy nawet samo wychodzenie z domu. Podróż była próbą walki z lękami…

„Wszystko zaczęło się pewnego dnia podczas burzy w sklepie spożywczym. Miałam również atak w księgarni” mówi Arlynn, i dodaje: „Doszło do tego że problemem stało się wyjście z własnej sypialni!”

Swoją terapię pisarka rozpoczęła w 2010 roku. W przeciągu kilku miesięcy spotkała aż 140 osób, które zadeklarowały się jako jej znajomi na FB. 140 osobą jaka poznała, był niejaki Ben Gonzalez – filmowiec, który koniecznie chciał nagrać dalszą część wyprawy Arlynn i zrobić z tego film dokumentalny. Niestety, sam nie mógł wyruszyć na tak długą wyprawę, dlatego poprosił o to swojego syna Josepha. 23 latek zgodził bez wahania.

364 dni później, Pani Presser odwiedziła już 292 znajomych z 11 krajów na świecie, wśród których były miedzy innymi: Korea, Filipiny, Tajwan, Austria czy Niemcy. Warto dodać że dzięki podróży Arlynn Presser nauczyła się kontrolować swoją fobię i dużo lepiej czuje się na otwartej przestrzeni…

Film Bena Gonzaleza z podróży będzie nosił tytuł „Face to Facebook” i ukażę się prawdopodobnie w przeciągu kilku miesięcy.

ps. W chwili pisania tego artykułu pisarka dotarła już do 305 osób ze swojej facebookowej listy

ps2. Szukałem informacji o polskich przyjaciołach pisarki… Jedyne co znalazłem, to fakt że z Polski pochodzi jej wieloletni ochroniarz. Arylynn uczestniczyła nawet w jego ślubie (z Polką, ale w Ameryce) o którym na swoim blogu wspomina w ten sposób:

„i might not have understood polish before the wedding, but i understood polish by the end of the toast!” :)

źródło: sensacje.com.pl

piątek, 3 lutego 2012

II protest przeciwko ACTA w Bielsku-Białej

 Jak czytamy na FB i w bielsku legalnie protestować będą ! :)
Drugi protest przeciwko ACTA, organizowany przez KontestKlub Bielsko-Bialski i Basię Warzel. Tym razem legalny i przygotowywany z większym wyprzedzeniem, porządnie. Dalsze szczegóły wkrótce!

Manifestacja już została zgłoszona do Urzędu Miejskiego na 12 lutego! Ulotki i plakaty w produkcji, za niedługo (t.j. do początku przyszłego tygodnia) mamy nadzieję rozpocząć dystrybucję oraz reklamowanie się. Bądźcie czujni! ;)

* * *
poprzedni nasz protest: http://www.facebook.com/events/342876392398818/
pierwsze spotkanie organizacyjne: http://www.facebook.com/events/306407646076092/
‣ drugie spotkanie organizacyjne: http://www.facebook.com/events/226883460732817/

Po wydarzeniu zapraszamy wszystkich, a zwłaszcza aktywistów, którzy chcą, żeby to nie był koniec, tylko uważają, że należy działać dalej, i chcą to robić razem z nami, do Galerii „Wzgórze” Franciszka Kukioły (ul. Wzgórze 4) - piwko, wino, herbatka, sok, czy co kto woli sobie zamówić.
  • 12 lutego 2012
  • 16:00 – 17:30

  • przed Ratuszem, pl. Ratuszowy, Bielsko-Biała, Poland


Zapraszam !

czwartek, 2 lutego 2012

W Amazonii odkryto grzyba żywiącego się plastikiem.


Poliuretan jest jednym z ważniejszych w naszym codziennym życiu tworzyw sztucznych – wykorzystuje się go do produkcji pianek stosowanych jako wypełnienie w praktycznie wszystkich foteli samochodowych, obuwiu, a nawet w wężach ogrodowych. Problem z nim jest taki, że do proces jego biodegradacji zajmować może nawet tysiące lat. Z pomocą przychodzi jednak natura – a dokładniej pewien gatunek grzyba odnaleziony w Amazonii.

Lasy Amazonii są miejscem, gdzie można znaleźć większą bioróżnorodność niż w każdym innym miejscu naszej planety. Znajdziemy tam dziesiątki tysięcy gatunków roślin, zwierząt i grzybów, które rozwijają się tam od setek tysięcy lat korzystając z dobrego, ciepłego klimatu i dużej ilości wody.

Ostatnio naukowcy z Uniwersytetu Yale odnaleźli tam pewnego grzyba, który potrafi się pożywiać plastikiem. Grupa studentów tej uczelni pod przewodnictwem profesora biochemii Scotta Strobela wybrała się ostatnio na wycieczkę po dżungli Ekwadoru. Szukali oni roślin, w których wnętrzu następnie mogliby hodować mikroorganizmy. Odnaleźli oni przy tym grzyba, który okazał się zupełną nowością dla nauki. Największe zdziwienie wywołała jedna jego właściwość – niepohamowany głód na poliuretan.

Terror większy niż w USA. W Polsce pójdziesz na trzy lata do więzienia za trefną konsolę!

W kategorii terroryzowania społeczeństwa wyprzedziliśmy już Amerykę! Tam za niecałe dwa tygodnie jailbreakowanie iPhonów, tabletów i konsoli będzie przestępstwem ściganym z urzędu.
U nas już tak jest. I to od dawna, ale teraz pojawiły się doniesienia o stosowaniu żelaznego prawa w praktyce.
Za posiadanie przerobionego egzemplarza Xboxa albo Playstation można iść do więzienia, czytamy w dzisiejszej “Gazecie Prawnej”. Jak to możliwe?
W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 roku czytamy (art. 118):
1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
2. Kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Już wszystko jasne. Konsola jak najbardziej się kwalifikuje. W “GP” możemy przeczytać relację studenki, która sama nie łamała zabezpieczeń, ale nieświadomie (jak twierdzi) kupiła używany sprzęt z tą “wadą”:
“Przedstawiono mi zarzut posiadania przerobionej konsoli Xbox 360. Prokuratura chce mi wymierzyć karę 500 zł i 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata”.
Niebywałe. Czas zakopać “plejaka” w ogródku, nie to nie wystarczy, trzeba go utopić w rzece.

[gazetaprawna.pl, polygamia.pl]

wtorek, 31 stycznia 2012

FBI ma w planach dokładne monitorowanie Facebooka

Według dokumentu udostępnionego przez FBI, do którego dotarł "New Scientist", również użytkownicy mniej popularnych witryn społecznościowych mają być dokładnie obserwowani w sieci.

Na stronach FBI udostępniono dokument, w którym odnaleźć można szczegółową specyfikację systemu teleinformatycznego, który ma służyć do monitorowania m.in. Facebooka oraz Twittera - zauważył New Scientist. Działania tego typu nie są jednak żadną nowością.

Dzięki nowemu systemowi ma być możliwe szybkie wyszukiwanie zagrożeń, a nawet przewidywanie kryzysów - czytamy w dokumencie FBI. Amerykańska agencja rozesłała swoje żądania do firm przygotowujących oprogramowanie w drugiej połowie stycznia, natomiast na odpowiedź z ich strony będzie czekała do 10 lutego.

Lista wymogów związanych z funkcjami narzędzia do monitorowania mediów społecznościowych, rozpoczyna się od możliwości przeszukiwania wiadomości pozostawianych przez użytkowników. Warto jednak podkreślić, że chodzi tylko o te z nich, które internauci określili jako "publiczne", a zatem dostępne dla wszystkich zainteresowanych. Na ręcznym przeszukiwaniu bynajmniej się jednak nie kończy.

System ma również sam monitorować wybrane frazy, a także zauważać "nagłe wydarzenia, incydenty", jak również "tworzące się zagrożenia". Wykorzystywane mają zostać przy tej okazji informacje geolokalizacyjne pozostawiane przez internautów. Istotną częścią oprogramowania ma być także możliwość skupienia się wyłącznie na wybranych grupach "negatywnych działaczy", a później śledzenie ich dalszych kroków.

Warto zauważyć, że rząd Stanów Zjednoczonych monitoruje uważnie media społecznościowe już od dawna. Ostatnio w bolesny sposób przekonała się o tym para Brytyjczyków, która po publikacji na Twitterze gróźb mówiących o "zniszczeniu Ameryki" była przez wiele godzin przesłuchiwana.

[Adrian Nowak]

sobota, 28 stycznia 2012

Katalog Baz Harcerskich

Katalog Baz Harcerskich to miejsce gdzie z łatwością znajdziesz mijsce na obóz, biwak czy wycieczkę. Można łatwo dodać, znaleźć bazę spełniającą wymagania klientów. Strona ta Jest spisem harcerskich baz i ośrodków obozowych. Wiele opcji wyszukiwania. Katalog umożliwia bezpośredni kontakt z właścicielem bazy/ośrodka. Tanie harcerskie noclegi, bazy noclegowe nad morze, nad jeziorami, na mazurach w górach. Precyzyjny wyszukiwarka. Z katalogiem baz harcerskich znajdziesz dokladnie to czego szukasz! http://bazyharcerskie.pl - Katalog Baz Harcerskich - znajdz miejsce na obóz !

czwartek, 26 stycznia 2012

Cała prawda o ACTA. Zastępy policjantów będą "przeczesywać internet"?



Cała prawda o ACTA. Zastępy policjantów będą "przeczesywać internet"?
dzisiaj, 16:44Piotr Gruszka, Rafał Cieniek, Jacek Gądek / Onet Wiadomości


Czy zastępy policjantów będą przeczesywać internet w poszukiwaniu nielegalnie rozpowszechnianych plików? Razem ze specjalistami z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński odkrywamy najważniejsze tajemnice dokumentu, który w ostatnich dniach zelektryzował opinię publiczną. Jak się okazuje, większość obaw internautów jest nieuzasadniona, ale zdarzają się przepisy, które mogą budzić kontrowersje.

Czy powinniśmy bać się ACTA? - wypowiedz się!

Internauci obawiają się cenzury w sieci, zaostrzenia prawa karnego w kwestiach dot. ścigania praw autorskich, wprowadzenia nowych i bardziej restrykcyjnych zasad, które ograniczyłyby wolność w internecie. Wszelkie wątpliwości rozwiewa mec. Adam Baworowski z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński sp. k.

Na drugiej stronie prezentujemy tabelę ze szczegółowym opisem problemów poruszanych przez internautów, pełnymi odpowiedziami eksperta oraz przepisami ACTA budzącymi największe kontrowersje.

Projekt ACTA

Projekt umowy międzynarodowej, na której ratyfikację zdecydowała się Polska nie jest źródłem bezpośrednio obowiązującego prawa.

W ACTA wielokrotnie zastrzeżono, że przepisy wprowadzane na podstawie umowy nie mogą naruszyć prawa wewnętrznego państwa, prawa do prywatności, chronienia informacji poufnych, wolności słowa, czy prawa do sprawiedliwego procesu.

Układ ACTA? Każdy może się go bać - Choć ACTA, czyli układ, do którego mają dołączyć kraje Unii Europejskiej, powstał już w 2007 roku, nadal budzi wiele kontrowersji. Pierwsze pojawiły się już w momencie opracowywania, kiedy uzgadniało go najprawdopodobniej lobby filmowe i produkcyjne. Światło dzienne ujrzał dopiero trzy lata później, jednak zdecydowano się tylko na jedną debatę, na którą nie wpuszczono mediów. Dlaczego się tak stało i kto według ACTA może być piratem internetowym? Odpowiedź jest brutalna - każdy. Zobacz szczegóły tego "tajnego" porozumienia. (GK) -TVP

Wolność słowa zagrożona? (art. 8, 12 i 27 ACTA)

Jednym z częściej powtarzanych przez internautów argumentów jest, możliwa dzięki umowie ACTA, cenzura sieci. Jednak zdaniem mec. Adama Baworowskiego z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński sp. k. nie są to obawy uzasadnione. - Przyjmując umowę ACTA nie należy obawiać się ograniczenia wolności panującej w internecie, w szczególności większego ograniczenia wolności słowa, niż jest to realizowane obecnie - mówił mecenas dla Onetu. Procedury przewidziane w art. 8 ACTA są już w Polsce stosowane między innymi poprzez zabezpieczenie powództwa.

- Nie powinno mieć miejsca nakazanie przez sąd zamknięcia całej strony, portalu, jeśli tylko część ich zasobów łamie prawo. Sąd powinien konkretnie wskazać jakich treści nie można rozpowszechniać. "Zamykanie" stron www zależy więc tylko od stosowania prawa przez sędziów, a obecnie jest to również możliwe zgodnie z przepisami prawa polskiego - mówił mec. Baworowski.

Ogólność zapisów umów międzynarodowych wynika z ich specyfiki. To państwa decydują w jaki sposób przenieść do swojego prawa zobowiązania wynikające z prawa międzynarodowego. - Tylko od ustawodawcy zależy, czy racjonalnie i poprawnie zaimplementuje te wytyczne do konkretnych ustaw - mówił adwokat.

Gdybym mógł decydować ws. umowy ACTA, to:
podpisałbym ACTA
nie podpisywałbym ACTA
zorganizowałbym referendum ws. ACTA
nie wiem jaka byłaby moja decyzja

Internauci nie powinni się też obawiać art. 12 ACTA, ponieważ już dzisiaj istnieje możliwość wydania przez sąd nakazu zamknięcia strony internetowej na wniosek poszkodowanego. Trzeba przy tym pamiętać, że "sąd nie może ingerować w działalność, która nie narusza prawa i musi ograniczyć swoją decyzję do fragmentu bezprawnej działalności naruszyciela praw" - przypomina mec. Baworowski. Stąd obawy przed zamykaniem stron www i odcinaniem dostępu do internetu są jego zdaniem nieuzasadnione, ponieważ rzadko kiedy ktoś zajmuje się tylko i wyłącznie piractwem komputerowym.

Podsumowując większość unormowań z artykułów 8, 12 i 27 ACTA już w Polsce obowiązuje. Nie będzie więc konieczności zmieniania prawa lub jego dodatkowej implementacji.

Kontrowersje wokół ACTA. Onet wyjaśnia czego boją się internauci

- Nie trzeba stosować ACTA, jeśli jest to niezgodne z istniejącym już prawem danego państwa. Chyba że w tym państwie nie są chronione naruszenia własności intelektualnej. W Polsce interesy podmiotów prawa autorskiego są chronione (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych), dostawcy usługinternetowych mają ograniczoną odpowiedzialność (art. 14 Ustawy o świadczeniu usług droga elektroniczną), a w prawie karnym dokładnie jest opisane w jaki sposób zbiera się dowody - dodał mecenas.

Silniejsza pozycja autorów wobec internautów (art. 8 i 27 ACTA)

Gwarancją uczciwego procesu jest równość stron w postępowaniu przed sądem. Tymczasem ACTA otwierają możliwość do prewencyjnego zamknięcia strony internetowej, bez zbadania przez niezawisły sąd rzeczywistego naruszenia prawa - uważają internauci.

Co na to ekspert? - Sąd ma obowiązek badania zasadności wniosku poszkodowanego i dopiero wtedy może wydać odpowiednie decyzje (art. 12 ust. 4 ACTA). Zatem nie można mówić w tej sytuacji o wprowadzeniu nierówności stron - mówi Baworowski. Przypomina też, że w polskim prawie istnieje instytucja zabezpieczenia powództwa, która daje poszkodowanym możliwość dochodzenia ich praw poprzez żądanie zamknięcia strony. Jednak całą sprawę będzie badał niezawisły sąd.

Ochrona danych osobowych (art. 27 ust. 4 ACTA)

Dane Osobowe są w Polsce chronione. Jednak zdaniem protestujących przeciwko wprowadzeniu ACTA ich ochrona uleganie osłabieniu. Wszystko przez to, że administratorzy sieci internetowych będą mieli obowiązek ujawniania danych abonentów oraz monitorowania i rejestrowania ich działań.

Jednak mec. Baworowoski przyznaje, że i dzisiaj istnieje podobna procedura. Policja na wniosek poszkodowanego naruszeniem praw autorskich występuje do administratora sieci o dane abonenta i zazwyczaj je uzyskuje. - ACTA wg mnie nie wskazuje na wprowadzenie obowiązku "monitorowania i rejestrowania działań internautów" - przyznał adwokat.

"W polskim prawie nie ma pojęcia piractwa" - ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. (kdp) - TVN 24

Omijanie zasad prawa międzynarodowego (art. 27 ACTA)

Internauci są zdania, że używanie zwrotu "zasady podstawowe", zamiast poprawnego określenia "prawa podstawowe" stwarza możliwość obchodzenia tych ostatnich gwarantowanych w innych umowach międzynarodowych. Stąd obawa, że prawa podstawowe mogą być omijane przy ochronie praw autorskich.

- Moim zdaniem twierdzenie to spór jedynie semantyczny - przekonywał mec. Braworowski. - Zapis ten nie ma istotnego znaczenia dla obowiązywania ACTA. Wiadomym jest, że chodzi o podstawowe, wyliczone w tym przepisie podstawowe prawa - dodał.

Opinie blogerów w sprawie ACTA - czytaj

Ściganie drobnych przestępstw w internecie (art. 23 ACTA)

Rozpowszechnianie plików internetowych do których nie mamy prawa jest przestępstwem - przypomina ekspert. I z tej perspektywy nie powinniśmy się obawiać jakichś zmian w prawie polskim. ACTA nie wprowadzają bowiem niczego nowego nakazując ściganie rozpowszechniania każdego, nawet najdrobniejszego utworu. - Również pomocnictwo i podżeganie do popełnienia tych przestępstw jest karalne - mówił adwokat.

Niszczenie plików uznanych za pirackie i ściganie z urzędu przestępstw przeciwko prawom autorskim (art. 26 i 27 ust. 5 ACTA)

Internauci obawiają się uchwalenia przepisów dopuszczający prewencyjne niszczenie plików zamieszczanych na serwerach, tylko w przypadku podejrzenia popełnienia przez nich naruszenia praw autorskich. - O tym nie ma mowy w tym zapisie - ucina mec. Braworowski.

Natomiast nasz ekspert zauważa, że niebezpieczny może być przepis art. 26, który wprowadza możliwość ścigania spraw o naruszenie praw autorskich z urzędu. - Art. 26 ACTA nakłada obowiązek wprowadzenia do prawodawstwa zasady ścigania z urzędu naruszeń praw autorskich i znaków towarowych. Oznacza to w praktyce, iż zastępy policjantów będą przeczesywać internet w poszukiwaniu naruszeń, choćby najdrobniejszych, a po znalezieniu tych naruszeń będą obowiązani wszcząć i prowadzić postępowanie. Takie unormowanie jest nieracjonalne, ponieważ z uwagi na wielość naruszeń prawa system ścigania może doznać zapaści – będzie zajmował się tylko naruszeniami własności intelektualnej. Dotychczasowy model ścigania, moim zdaniem, jest wystarczający, bowiem to właściciel praw sam wskazuje, kogo i za co chce ścigać - mówił w komentarzu dla Onetu mec. Adam Baworowski z kancelarii Bird&Bird Maciej Gawroński sp. k.

Na następnej stronie przeczytasz o tym dlaczego i w jaki sposób powstało ACTA. Zobaczysz też tabelę prezentującą obawy internautów z komentarzem eksperta oraz przepisem budzącym

źródło: onet.pl

Czy rząd powinien się bać? Oczywiście, że tak!

25 stycznia 2012 roku z Placu Ratuszowego w Bielsku-Białej przez miasto ruszyła spontaniczna manifestacja pod hasłem NIE DLA ACTA. Prawie trzystuosobowa grupa, głównie młodych osób, pokazała w ten sposób solidarność z ogólnospołeczną opinią polskich internautów i potwierdziła, że protest przeciwko niekorzystnym dla społeczeństwa decyzjom rządu może nie skończyć się tylko w Internecie.

Czy rząd powinien się bać?

Podpisanie przez polski rząd porozumienia ACTA przez wiele osób jest traktowane jako sprzeniewierzenie się opinii swojego społeczeństwa.

Wszelkie negatywne nastroje, wzmagające się niezadowolenie związane z rosnącymi kosztami życia, wzrostem cen paliw, pogłębiły się w świetle braku konsultacji społecznej przed podjęciem tak ważnej decyzji.

Zachowanie rządu sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi ujawniło powiększającą się przepaść między elitami politycznymi a społeczeństwem. Sprawa ACTA zdemaskowała stan obecnej sceny politycznej. Społeczeństwo czuje się oszukane, sprzedane.

Rząd podjął decyzję narażającą wolność polskich internautów i obnażył tym samym podporządkowanie interesom międzynarodowych koncernów blokujących rozwój lokalnego rynku.

W ulicznej sondzie przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę na ulicach Warszawy jeden z przechodniów na pytanie redaktorki - Czy rząd powinien się bać? - odpowiedział - Oczywiście, że tak! Bójcie się! Inny rozmówca wprost powiedział - Podpisali? To nie będę na nich głosował.

Zobacz sondę: To dopiero początek. Bójcie się!

Kielecka manifestacja przeciwko podpisaniu przez rząd międzynarodowej umowy ACTA przerodziła się w zamieszki. Grupy młodych ludzi zablokowały skrzyżowanie w centrum miasta i sparaliżowały ruch. Interweniowała policja. Na widok sił interwencyjnych, wyposażanoych jak do walki z przestępcami, wśród młodzieży pobudzał się poziom niezadowolenia. Policja była uzbrojona i traktowała sprawę bardzo poważnie. Z manifestujących aresztowano kilka osób.



Jakby było mało goryczy, kilka godzin po podpisaniu ACTA przez polski rząd, szwedzki europoseł z Partii Piratów skomentował wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu: - Żaden kraj UE na razie nie podpisał ACTA. Jeśli minister Boni tak twierdzi, kłamie. Wszystkie kraje, które uczestniczyły w negocjacjach mają czas na podpis do 31 marca 2013 roku. Podpisać jednak nie muszą. Wystarczy powiedzieć "nie" - dodaje.

Szwedzki europarlamentarzysta zwraca też uwagę, że umowa musi zostać podpisana przez Unię Europejską i wszystkie kraje członkowskie oddzielnie. Ostatnie słowo ma jednak Parlament Europejski. - Nie rozumiem dlaczego się Polsce tak śpieszy. Oczywiście, aby Parlament Europejski mógł zablokować ACTA, potrzeba dużej mobilizacji obywateli UE.

Nie mając żadnych korzyści wysłaliśmy, jako jedni z pierwszych, żołnierzy do Iraku, a potem do Afganistanu! Dziś chcemy, znów jako jedni z pierwszych, podpisać ACTA! - pisze na swoim blogu Janusz Palikot, który jako jeden z niewielu polityków po raz kolejny w ostatnich czasach wyraźnie stanął po stronie społeczeństwa sprzeciwiając sie polityce rządu. "Widać Tusk ma takie same kompleksy jak Kaczyński!" - czytamy. "Za wspólne zdjęcie z Obamą gotów Polskę sprzedać! A Polak niemądry przed i po szkodzie!" - konkluduje poseł.

Jeden z nieformalnych komentatorów życia społecznego w Polsce, Niekryty Krytyk w proteście przeciwko ACTA zamknął swoją stronę internetową na kilka godzin, następnie umieścił na niej film protestacyjny, a na Facebooku założył grupę "Ty głosujesz na ACTA - ja nie głosuję na Ciebie", w której mottem stała się następująca deklaracja: "Oświadczam, że nigdy w wyborach samorządowych, parlamentarnych lub prezydenckich nie oddam głosu na polityka, który zagłosuje za ACTE. Nie oddam też nigdy głosu na żadnego kandydata partii politycznej, której więcej niż 50% parlamentarzystów zagłosuje za ACTE. Zagłosuje na ich przeciwników politycznych lub kandydatów niezależnych. UWAGA! Nie jestem politykiem, ja dotrzymuję danego słowa!"

Zobacz nagranie: Niekryty Krytyk


Niektórzy internauci posuwają się dalej w swoich deklaracjach - "Już nie bedę głosował na PO", "Już nigdy nie pójdę na wybory, bo oni wszyscy są tacy sami". Przy tej okazji powracają z zapomnienia dawne hasła alternatywnych ruchów młodzieżowych, których jednym z wyrazicieli był polski zespół TILT w piosence "Nie wierzę politykom" .

Posłuchaj piosenki: Nie wierzę politykom

Co będzie dalej z ACTA - wszystko przed nami. O godzinie 3 w nocy 26.01.2012 w siedzibie MSZ Japonii na mocy upoważnienia udzielonego jej 24 bm. przez premiera Donalda Tuska obecna Ambasador Polski w Japonii Jadwiga Rodowicz podpisała umowę ACTA o zapobieganiu handlowi podróbkami.

Jest to umowa handlowa zobowiązująca jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Większość internautów zgadza się co do opinii, że to wielkie firmy fonograficzne, głównie amerykańskie, które chcą zachować finansowe status quo z połowy ubiegłego wieku lobbowały za porozumieniem ACTA. Ale zdaniem obrońców swobód w Internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem, stąd wiele sprzeciwów i protestów w Polsce ze strony internautów.

Sam termin podpisania ACTA i ujawnienie całej sprawy skutecznie ukrywanej przez lata przez rząd Polski nałożyło się na rosnące niezadowolenie z poziomu i jakości życia w Polsce. To najbardziej denerwuje obecnie społeczeństwo - poczucie manipulacji, wykorzystania i braku zrozumienia. Praktycznie rząd wystąpił przeciwko swojemu społeczeństwu, w imię walki o interesy zachodnich korporacji.

To jest historyczny moment. Takie sytuacje nie przechodzą bez echa. Każdy obecnie widzi jak na dłoni, że ludzie z rządu mają inne priorytety niż zwyczajni mieszkańcy Polski. Na pewno będzie to miało znaczenie przy najbliższych wyborach. Ale czy to wszystko?

Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam.

Wielu mieszkańców Bielska-Białej decydując się na udział w demonstacjach pokazało już jakie ma zdanie na ten temat.



źródło: http://www.bb365.info

Google zmienia Politykę Prywatności i Warunki Usług. Sprawdź, co to oznacza dla ciebie

 


Od 1 marca zmienią się zasady, na których korzystamy ze wszystkich usług Google. Co ważne - koncern nie daje nam innej opcji niż "Tak, zgadzam się na te warunki". Alternatywą jest usunięcie konta Google.
Google poinformował na swoim blogu, że wprowadza zmiany do dwóch ważnych dokumentów - swojej Polityki prywatności oraz Warunków usług. Jakie to zmiany?
Cóż - przede wszystkim od 1 marca będzie 1 Polityka prywatności dla 60 usług Google. Teraz dla każdego serwisu obowiązuje odrębna; od marca we wszystkich usługach obowiązywać będzie jedna polityka. Z nowymi zapisami możecie zapoznać się tu. Warunki usług koncernu zostały przepisane, a koncern informuje, że zmniejszył liczbę wpisów. Nowe warunki można przeczytać tu. Co to jednak oznacza dla ciebie?
Kogo dotyczą zmiany w polityce Google?
Każdego, kto loguje się na konto Google i korzysta z usług koncernu. Jeśli korzystasz z Google, ale nie logujesz się na konto - zmiany cię nie dotyczą.
Co to znaczy, że Google ujednolicił politykę prywatności?
Od marca w jednym dokumencie znajdować się będą zapisy dotyczące zarówno Gmaila, YouTube'a, Picasy, Google+ i innych serwisów.
Jaki realny wpływ na mnie będą miały zmiany wprowadzany przez Google?
Przede wszystkim chodzi o to, żeby wyświetlać użytkownikowi jak najlepiej dostosowane do niego reklamy. Czytaj: takie, w które może potencjalnie kliknąć. A żeby takie reklamy móc wyświetlać, Google chce wiedzieć o użytkownikach swoich usług jak najwięcej. Dlatego właśnie łączy polityki prywatności różnych serwisów - żeby mieć o nas jak najwięcej informacji.
Jakie to informacje?
Zostawiamy ich u Google'a bardzo, bardzo dużo. Począwszy od spotkań zapisanych w kalendarzu przez lokalizację, frazy wpisywane w wyszukiwarkę, listę kontaktów po informacje o specyfikacji urządzenia z jakiego korzystasz z usług Google.
Jak mogę sprawdzić, co dokładnie Google wie o mnie?
Zbierane informacje przechowywane są w Panelu Google. Tam można też zmienić ustawienia lub odwołać dostęp różnych aplikacji do naszych danych.