wtorek, 25 grudnia 2007

Jak pisać e-maile (part2)

Temat i Treść

Im dłużej mam internet, tym bardziej chciałbym, aby każda nowa osoba, która będzie miała założony internet została zobligowana do zdania jakiegoś egzaminu z podstaw netykiety. Jestem administratorem kilku for internetowych i zauważyłem, że wręcz nagminne jest pisanie przez użytkowników posta pod postem (zamiast użyć "guziczka" edytuj), bardzo częste jest tez pisanie postów dla samej idei napisania posta. Zdarza się, że taka osoba (dziecko neostrady - istota ludzka, która pierwsze zdobyła internet, a dopiero poźniej rozum) po zwróceniu uwagi staje się wulgarna, aż sam mam ochotę napisać takiemu bęcwałowi: “jak Ci się nie podobają zasady to wyp*****”. Ale nie o tym, nie o tym ...

Jak pisać e-maile (part 1)

Ortografia

Wikipedia: Ortografia (z gr. ορθο- ortho- = "poprawny" i γραφος -grafos = "piszący") inaczej pisownia – zbiór zasad i norm regulujących sposób zapisu słów danego języka za pomocą liter alfabetu lub innych symboli. W skład zasad ortograficznych wchodzą również zasady dot. interpunkcji, natomiast typografia jest osobnym zagadnieniem.


O czym chciałbym tutaj napisać? Otóż jak każdy aktywny internauta dostaję dużo e-mailii. Niestety ale coraz więcej mailii piszą analfabeci. Pisząc analfabeta mam na myśli osobę, która w jednym zdaniu zrobi tyle błędów ortograficznych ile wyrazów zawiera owe zdanie. Często również takie osoby piszą chaotyczne maile bez ładu i składu. Taki mail daje mi dużo rozrywki intelektualnej, gdyż trzeba go przeczytać kilka razy aby zrozumieć co autor miał na myśli. Jeśli nie mam humoru na rozwiązywanie zagadek to korzystam z usług klawisza DELETE ;)

poniedziałek, 24 grudnia 2007

Życzenia, życzenia

Zawsze w okresie przedświątecznym dostaję kilkadziesiąt e-mailii z życzeniami. I tak się zacząłem zastanawiać, czy nie wysłanie życzeń do znajomych to brak szacunku czy to właśnie wysyłanie życzeń jest brakiem szacunku. Dawniej gdy nie było internetu, to wysyłało sie kartki świąteczne jedynie do rodziny i przyjaciół (wiadomo koszt znaczka, czas potrzebny na odręczne napisanie życzeń). Dzisiaj to nie stanowi większego problemu, czy e-mail pójdzie do 10 czy 10.000 osób. Nie abym miał coś przeciwko wysyłaniu życzeń, ale jeśli wychodzę z domu na 3 godziny, wracam a tam 5 długaśnych e-mailii z życzeniami to tak naprawdę ich nie czytam a jedynie “skanuję”. Zwłaszcza ze spora część z nich to top samo bo ludzie rzadko tworzą coś swojego - z reguły używają opcji "przekaż" - przykre ...

Dość sporo życzeń przychodzi od różnych firm, które tak naprawdę widzą okazję, aby się zareklamować (czasami jest bardzo natrętna świąteczna promocja, a czasami tylko link w stopce). I tu dochodzi do pewnego paradoksu: jeśli raz w życiu - 2 lata temu kupiłem jeden produkt w sklepie internetowym Y to czy oznacza to, że jestem tak wartościowym klientem, że trzeba do mnie wysłać życzenia? Przecież, jak dostaję życzenia od tej firmy to w sumie dobre 2 minuty się zastanawiam “skąd ich znam”.

Innym problemem są użytkownicy, którzy nie potrafią korzystać z programów pocztowych i ładują wszystkie adresy w pole Do zamiast UWD (BCC)…

środa, 19 grudnia 2007

Children of Men

children of men
Film, który widziałem już dawno i jakiś fragment notki na jego temat leżał w "brudnopisach" od hohoho :) (od przed wakacji) . Pamiętam że byłem na nim z jedną sympatyczną znajoma i po filmie oboje mieliśmy raczej pozytywne nastawienie do pomysłu, scenariusza, muzyki, scen.

Children of Men jest filmem, który łączy w swojej fabule dwie postawy ludzi - postawę do tworzenia oraz postawę człowieka darzącego do samozagłady (właściwie to postawa całej ludzkości). Te dwie postawy przenikają się w filmie ale nacisk kładziony jest oczywiście na tę drugą. Film jest mocny, dobry i ma ten pewien niepokojący szczegół, że wszystko co w nim jest pokazane wcale nie jest aż tak bardzo nierealne czy fantastyczne. Możemy dotrzeć do tego typu rzeczywistości zadziwiająco szybko, chociaż mam nadzieję, że jednak jako rasa mamy tak samo dużo wewnętrznych mechanizmów obronnych co parcia w stronę destrukcji.

Film dobry 9/10

James Bond: Casino Royale

casino royale

Pod moją klawiaturę pójdzie też obejrzany przed wczoraj film (oglądałem go już jakiś czas temu ale wczoraj ponownie) Chodzi jak juz wiecie o Casino Royale (ostatnią, najnowszą cześć z serii o słynnym agencie, moim idolu James'ie Bondzie), które obejrzałem i nie rozczarowałem się, chociaż wcześniej nie byłem przekonany co do aktora wybranego do roli Jamesa Bonda. W nowym wcieleniu Bonda kilka rzeczy zwraca na siebie uwagę, rzuca się w oczy:
- film ma trochę bardziej mroczny
- James Bond trochę bardziej się brudzi, krwawi, robi błędy i ogólnie jakoś jest bardziej ludzki
- jest też mniej dystyngowany, ma trochę więcej negatywnych cech
- zdecydowanie ma i używa mniej gadżetów
- oprócz trochę za mocnych szkieł kontaktowych :)

Fabuła jest ciekawa, w sumie tylko raz poczułem, że trochę zaczynam się niecierpliwić, nudzić. Daniel Craig gra bardzo dobrze, chociaż czasami zbyt się usztywnia, ale to można zrzucić na karb charakteru postaci jaką odtwarza i tego że na pewno czuje, iż będzie porównywany do swoich bardziej lub mniej znakomitych poprzedników. Widać, że autorzy, scenarzyści filmu chcieli wnieść powiew świeżości do serii i chyba im się udało. “Casion Royale” to odważna próba zmiany wizerunku Jamesa Bonda - myślę, że udana.

Moja ocena 8,5/10

Transformers.

transformersLeże i choruje, zwolnienie lekarskie do 24 grudnia więc mam czas na oglądanie filmów. W tym tygodniu obejrzałem ich już 6 (w trzy dni w sumie). Transformers leciał w "kinie Przemek" wczoraj wieczorem - ogólnie to przyjemna bajeczka i nic więcej: samochody i czołgi latają w powietrzu, same roboty ciekawie się transformują i w ostrzejszych momentach słyszalna jest mocna, gitarowa muza. Prostą jak budowa cepa fabułę zostawmy w spokoju, bo jest oczywistym, że teraz w filmach nie o to przecież chodzi ;)

Dodatkowo da się zauważyć tendencję do upychania w filmie jak największej ilości motywów tak, aby trafić pod widzów w różnym wieku. Pościgi, strzelanie, wybuchy i miseczka C dla starszych, a dla dzieciaków scena z robotami chowającymi się przed mamą bohatera. Plus mały robot Frenzy, który wydaje dziwne dźwięki, a pełni rolę podobną jak Jar Jar Binks w Gwiezdnych Wojnach czyli nadaje się jedynie na kubki lub zabawkę w McDonald’s - do filmu nie wnosi nic prócz tego że jest.

Jak dla mnie film taki w sam raz na nudny wieczór jako zabijacz czasu - moja ocena 5/10

wtorek, 18 grudnia 2007

Jak skutecznie Googlować (part1)

Zdarzyło Ci się kiedyś być odesłanym do googli? Niemal na pewno. Osobiście ostatnio zdarzyło mi się odsyłać do googli jednego "delikwenta" kilka razy. (zadawał sporo pytań na temat joomli na które łatwo mógł sam znaleźć odpowiedź :P ) Tylko najczęściej najefektywniejszymi użytkownikami wyszukiwarek są osoby mające nieco więcej do czynienia z komputerami. A “zwykli użytkownicy”?

Jedną z głównych różnic w używaniu wyszukiwarki Google jest jej skuteczność (oczywiście pod warunkiem, że będziemy znali kilka zasad). Jeżeli odpowiednio dostosujemy swoje zapytanie do niej, interesujące nas informacje mogą znaleźć się przynajmniej na pierwszej stronie wyników.

Jak szukać w Google

Przede wszystkim, stosowane w wyszukiwarkach algorytmy nie rozumieją jeszcze naszego, ludzkiego języka. ;) wpisywanie więc zdania jak upiec ciasto? nie zawsze musi dawać spodziewane wyniki (chociaż często akurat takie tytuły mają artykuły w sieci - dlatego tutaj ta fraza działa nawet dobrze ;) ). Dużo lepiej rozbić to zdanie na “części pierwsze”, i dopiero wtedy szukać np. pieczenie ciasto - dla nas sens zanikł, za to czasownik w formie bezokolicznika i rzeczownik w mianowniku są lepiej “trawione” przez Google. (tutaj taka niespodzianka, Google potrafi odmieniać wyrazy przez przypadki, liczby, osoby itd. - to ułatwia nam znacząco szukanie).

Przy szukaniu spróbujmy “wczuć się” w osobę, dzięki której uzyskamy potrzebne nam informacje - otóż jak ona mogła zatytułować dokument w którym znajdziemy to, co nas interesuje? Jest to dość ważne, ponieważ wystąpienie poszukiwanej frazy w tytule dokumentu (a nie w treści) znacząco wpływa na jego pozycję w wynikach wyszukiwania.

Nie zawsze też musimy trafić z dobranymi słowami. Warto pokombinować nawet ze słownikiem wyrazów bliskoznacznych (a taki zapewnia np. Infobot), gdy nie znajdujemy tego, czego chcemy. Jeżeli w zapytaniu stosujemy wyraz “metoda”, poszukajmy też “sposobu”, “postępowania” i podobnych.

Ważną rzeczą jest też, aby w razie niepowodzenia szukać stron “mniej szczegółowo”. Gdy szukamy np. specyfikacji modelu X marki Y jakiegoś urządzenia, wpisując (zgodnie z tym co napisałem wcześniej) X Y specyfikacja, Google z różnych powodów (np. strony we flashu, którego, o ile dobrze wiem, jeszcze nie potrafi odczytać ;) ) nie zarejestrować niczego o modelu X, wie za to o firmie Y, dlatego poszukajmy ręcznie na stronie firmy, o ile już ją, nawet dzięki Google, znajdziemy.

Warto też pamiętać o kilku zasadach dotyczących samej “mechaniki” wyszukiwania, jakimi rządzi się wyszukiwarka Google:

- ważniejsze z przodu - kolejność wyrazów w zapytaniu ma znaczenie dla samego wyszukiwania; pierwsze wyrazy (z lewej) mają wyższy “priorytet”
- cudzysłowy - jeżeli otoczymy część lub całość zapytania cudzysłowami, np. zagadka "bułka z masłem", wyrażenie nimi objęte będzie wyszukiwane tylko jako całość, Google nie zastosuje też odmiany wyrazów - po prostu w wynikach będą mogły się znaleźć tylko strony z dokładnie takim wyrażeniem
- znak gwiazdki zastępuje nam dowolny ciąg znaków/wyrazów: ala * kota zwróci nie tylko “ala ma kota”, ale też “ala nosi kota” i “ala nie lubi kota”

Większość tych wskazówek możecie znaleźć również w "pomocy Google" - w języku polskim jest może bardziej uboga niż w angielskim ale wszystko jest bardzo przystępnie opisane.

Wieczorem w części drugiej opisze kilka BARDZO przydatnych trików przy wyszukiwaniu za pomocą google plików różnego rodzaju. Pokażę jak znaleźć interesujące nas utworki w formacie mp3, mp4 książki w wersji pdf i wiele innych. ;)

środa, 12 grudnia 2007

Moje zdjęcia - "Pigal" 12.12.2007

Dziś udało mi się wyskoczyć na Plac Bolesława Chrobrego - popularny "Pigal" aby zrobić kilka fotek tegorocznej choince, która jest świąteczną ozdobą mojego miasta Bielska-Białej. W tym roku jest wyjątkowo urzekająca. Poniżej moje pierwsze zdjęcia upublicznione zdjęcia odkąd złapałem "zajawkę" na pstrykanie fotek. (muszę poćwiczyć panowanie nad drżeniem rąk ;) )

Plac Bolesława Chrobrego - Choinka

Zapraszam do komentowania ;)

wtorek, 4 grudnia 2007

"Tezy" zostały zaPISane.

Jak to niemal codziennie bywa po powrocie z pracy rytualny przegląd prasy internetowej. Onet, Interia, Gazeta.pl. Tym razem moja świadomość zatrzymała się dłużej na dwóch krótkich lecz treściwych artykułach zamieszczonych na onecie w dziale Wiadomości-Kraj. Pierwszy z nic nosi tytuł "PiS uczy swoich polityków jak krytykować Tuska", a drugi mówiący o tym samym lecz pod nieco innym kontem "PiS: premier popełnia błędy, powinien uczyć się od prezydenta". Oba artykuły w swej treści poruszają fakt istnienia pewnych przekazów, regularnych (cotygodniowych) zasad, wskazówek, tez, które na swoje skrzynki mailowe dostają posłowie i posłanki PISu.
Według drugiego z artykułów posłowie PISu w swych medialnych wypowiedziach mają używać takich sformułowań jak:

"1. Tusk popełnia błąd za błędem. 2. Wyraźnie widać, że nie ma doświadczenia, że wcześniej nie piastował ważnych funkcji państwowych.
3. Zamiast iść w konflikt i konfrontacje z prezydentem powinien czerpać z jego doświadczenia i uczyć się jak postępuje prawdziwy mąż stanu".

Słowa te zostały opatrzone klauzulą "Do powtarzania przy każdym wystąpieniu medialnym"

Mało tego ! Oficjalnie "Tezy" te są anonimowe, a posłowie PiSu udają zdziwienie gdy słyszą pytania dziennikarzy na temat faktu istnienia takowych. Jednak jednym głosem na pytania dziennikarzy odpowiadają zgodnie niemal słowo w słowo tak jak napisano w ich mailowym "przewodniku".
Poseł Krzysztof Lipiec zapytany przez Gazetę Wyborcza o to jak ocenia nowego premiera odpowiedział: "Popełnia dużo błędów. Nie ma dobrej ekipy, nie ma również doświadczenia w sprawowaniu wysokich funkcji państwowych". Dziennikarze, którzy wpadli na trop Tez oczywiście spotkali się ze zdziwieniem za twarzy posła Lipca gdy zadali mu pytanie dlaczego jego odpowiedź jest niemal słowo w słowo identyczna z tym co otrzymał w "tajemniczym" e-mail'u.
O formułowanie i rozsiewanie "tez" podejrzewany jest Przemysław Gosiewski, sam jednak się do nich nie przyznaje.

Partia, która w ten sposób kreuje swoją "zgodność" medialną bardzo upada w moich oczach. Po co Ci posłowie właściwie są w sejmie skoro i tak będą przed kamerami klepać jadaczkami tak jak im "Gosiu" w mailach karze. Nowy wymiar dyscypliny partyjnej ? - i tak nie mogą już głosować zgodnie z własnym sumieniem to teraz nie będą się wypowiadać własnymi słowami.